Wypadek Michała Broniszewskiego
Michał Broniszewski miał dzisiaj wczesnym popołudniem poważny wypadek podczas sesji kwalifikacyjnej przed pierwszą rundą serii International GT Open na torze Imola niedaleko Bolonii we Włoszech. Samochód Ferrari 458 Italia GT2 zespołu Kessel Racing został poważnie uszkodzony. Warszawski kierowca wyszedł z wypadku bez żadnych obrażeń.
Sobota była czarnym dniem dla zespołu Kessel Racing. Już podczas porannej sesji poważny wypadek miał Fabio Garofano, a później także Beniamino Caccia, którzy kompletnie rozbili swoje Ferrari 430 Scuderia GT3. W efekcie z czterech samochodów szwajcarskiego zespołu, na starcie wyścigu stanął tylko jeden!
„To mój pierwszy wypadek w karierze” – powiedział Michał Broniszewski. „Sesja rozpoczęła się bardzo dobrze. Na pierwszym okrążeniu pomiarowym miałem drugi czas. Na drugim kółku pokonałem bez problemów szykanę Tamburello, ale na wyjściu z kolejnej szykany Villeneuve, „uciekł” mi tył samochodu. Auto zaczęło się obracać i z dużą szybkością uderzyło w betonową ścianę, najpierw prawym przodem, a potem lewym tyłem. Uderzenie było naprawdę mocne. Samochód jest poważnie rozbity. Uszkodzone jest na pewno nadwozie, zawieszenie, a także skrzynia biegów. Jeszcze dziś auto będzie zabrane do fabryki, gdzie zostanie gruntownie zdiagnozowane i naprawione. Na szczęście ja czuję się zupełnie dobrze.
Niestety, okazało się, że opóźnienie w dostawie samochodu miało swój udział w tym, co się stało. Było ślisko, a my kompletnie nie mieliśmy ustawień na taką nawierzchnię, poza tym układ kontroli trakcji był źle ustawiony. Już w porannej sesji Philipp uszkodził samochód i był z niego niezadowolony.”
Sobotni wypadek bardzo skomplikował plany polsko-austriackiego duetu. „Za tydzień mamy startować w drugiej rundzie serii Le Mans na torze Spa, a za dwa tygodnie czeka nas kolejna runda International GT Open w Magny Cours. W ciągu dwóch – trzech dni będziemy wiedzieć, jaka jest skala uszkodzeń samochodu i wtedy podejmiemy decyzje co do naszych planów.
Sezon w serii International GT Open rozpoczął się więc dla nas fatalnie, ale nie załamujemy rąk. Czuję, że pomimo problemów z samochodem była szansa na sporą porcję punktów na Imoli. Cóż, tak bywa w wyścigach. To nie był nasz dzień. To samo może powiedzieć zespół. Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym co się stało i skupić się na przyszłości.”