Wymarzony debiut Łaskawca w rajdzie DAKAR
W ostatnich dniach byliśmy świadkami niesamowitych wydarzeń rozgrywających się na trasie 33. rajdu Dakar. A to wszystko za sprawą pochodzącego spod Olkusza 20-letniego quadowca Łukasza Łaskawca, który wygrywając ostatni etap prowadzący z Cordoby do Buenos Aires zapewnił sobie tym samym trzecie miejsce na podium tej prestiżowej imprezy off-roadowej.
Tym razem polskie barwy w klasie quadów reprezentowało dwóch naszych zawodników. Oprócz wspomnianego już Łukasza, na starcie w Buenos Aires stanął również Rafał Sonik, dla którego był to trzeci występ na tych zawodach.
Niestety już na pierwszym etapie Rafał musiał pożegnać się z dalszym udziałem w rajdzie. Na skutek wypadku i odniesionej w nim kontuzji nie mógł kontynuować swojej południowoamerykańskiej przygody.
Również niewiele brakowało, a z rajdu mógł odpaść i ostatni nasz quadowiec. Początek drugiego odcinka z Cordoby do San Miguel przebiegał jeszcze w jak najlepszym porządku, do momentu, gdy na ekranach komputerów obserwowaliśmy niepokojący spadek tempa na ostatnich waypoint’ach. Odetchnęliśmy z ulgą, gdy nazwisko finiszującego Łaskawca pojawiło się na 28 pozycji. Powodem nieoczekiwanego załamania formy była wysoka temperatura benzyny w pompie paliwowej. Następnego dnia sytuacja wyglądała znacznie gorzej. Pomimo, że dojechał 17., musiał po drodze w wyniku efektownej wywrotki podnosić się z ziemi. W campie serwis prostował nieco pokiereszowanego quada. Do wymiany nadawał się połamany stelaż kanapy. Z pomocą przyszedł Rafał Sonik, użyczając swojego elementu quadowej tapicerki.
Zkażdym następnym dniem sprawy zaczęły przybierać coraz lepszy obrót. Dojeżdżając do mety w czołówce stawki, odrabiał systematycznie stracone minuty. Losy trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej ważyły się do końca Dakaru. Łukasz nerwy swoich kibiców wystawiał na niesamowite katusze. W czwartek 13.01 strata do jadącego na trzeciej pozycji francuskiego zawodnika Christopha Declercka stopniała do niewiarygodnych 47 sekund, żeby znowu w piątek 14.01 powiększyć się do ponad trzech minut.
Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnim dniu rywalizacji. Na pierwszych dwóch miejscach niezagrożenie podążali Argentyńczycy: Alejandro Patronelli i Sebastian Halpern. O najniższe miejsce na podium pasjonującą walkę stoczyli między sobą Łaskawiec i Deklerck. Łukasz na trzydziestym kilometrze odcina specjalnego wyprzedził francuza nie dając mu szans, na jakąkolwiek obronę. Polak na metę dojechał pierwszy z przewagą zaledwie 52 sekund nad Deklerck’iem, co zapewniło mu 3 miejsce na pudle w generalce.
Łukasz Łaskawiec, chyba nie mógł sobie wymarzyć bardziej udanego dakarowego debiutu. Odniósł swoje pierwsze etapowe zwycięstwo, stanął na podium, dając nam tym samym kolejny powód do dumy. A miał tylko dojechać do mety!
Gratulujemy wyniku i dziękujemy za dostarczenie nam tylu niesamowitych wrażeń!
Autor zdjęć: Petr Lusk