Relacja z SSS Drift Cup w Kołobrzegu
Zawody w Kołobrzegu, na czwartej rundzie SSSuper Drift Cup, zapowiadały się dla Valvoline PUZ Drift Team bardzo dobrze. Odbudowane i poprawione po zmaganiach w Toruniu samochody oraz duża mobilizacja w samym zespole pozwalały optymistycznie patrzeć w przyszłość. Dużym, pozytywnym zaskoczeniem, po przyjeździe na miejsce, była konfiguracja trasy, która ucieszyła zawodników.
Niestety płyta lotniska w Bagiczu była bardzo nierówna, przez co zawieszenie i układy kierownicze driftowozów dostawały mocno w kość. Taka sytuacja została jednak przewidziana i do Kołobrzegu zabrano pokaźne ilości części zapasowych, a mechanicy ciężko pracowali, by utrzymać samochody w pełnej gotowości. Zmartwieniem zespołu był jednak asfalt, który wręcz pożerał opony. Po raz pierwszy w tym sezonie, na niedzielnych treningach zakończył nam się zapas opon treningowych i na ostatnie przejazdy mechanicy założyć musieli opony przeznaczone na zawody.
Całe zawody, w tym również kwalifikacje, odbywały się przy bezchmurnym niebie. Dla Valvoline PUZ Drift Team były one jednak dość nerwowe. Pierwszy do boju o TOP32 wyjechał Marcin Skwierczyński w Szczurze. Niestety w samochodzie brakowało mocy na wyjściu z technicznej części toru, złożonej z dwóch nawrotów, co skończyło się dla Małpy zajęciem 39 lokaty i odpadnięciem już w kwalifikacjach. Lepiej poradzili sobie Grzegorz Hypki i Marcin Mospinek, którzy zakwalifikowali się do niedzielnych zawodów odpowiednio na 4-tym i 6-tym miejscu.
Niedziela nie okazała się jednak łaskawa dla Valvoline PUZ Drift Team. Choć obydwaj zawodnicy łatwo awansowali z TOP32 do TOP16, już w kolejnych przejazdach problemy miał Mospin, który trafił na rewelacyjnie jeżdżącego Michała Wojtana. Już w pierwszym przejeździe w aucie Marcina zawiodło sprzęgło i wyprostował samochód, co nie dawało mu dużych szans w drugim przejeździe. Po kłopotach technicznych Wojtana, w którego samochodzie pojawił się ogień zaraz po przekroczeniu linii mety, drugi przejazd był tylko formalnością. Michał przyzwyczaił kibiców do równej jazdy i wykorzystywania bezlitośnie błędów przeciwnika, dlatego też nie było żadnym zaskoczeniem, że Wojtan korzystny wynik dowiózł do końca tej pary.
Grzegorz Hypki pewnie przebrnął przez TOP16, jednak odpadł już w TOP8 po walce z Piotrem Jankowskim. Pierwszy przejazd, w którym Grzesiek jechał jako pierwszy, został oceniony z przewagą dla reprezentanta zespołu drifters.pl. W drugim przejeździe Grzesiek musiał odrabiać straty, jadąc bardzo agresywnie za Jankowskim. Niestety było zbyt agresywnie i w części technicznej Balbina uderzyła Piotra, co jednocześnie było zakończeniem zawodów dla całego Valvoline PUZ Drift Team.
Niestety Valvoline PUZ Drift Team nie podtrzymał passy i po raz pierwszy w tym roku nie stanął na podium zawodów cyklu SSSuper Drift Cup. Cieszy fakt, że wprowadzone w przerwie między zawodami poprawki przyniosły oczekiwany efekt. Samochody prowadzą się lepiej i nie odstają od mocniejszych o kilkaset koni Nissanów. To dobry prognostyk na najbliższe zawody, które już w najbliższy weekend odbędą się w Koszalinie.