Pusty zbiornik na biopaliwa
Ford Polska i Renault Polska są pierwszymi koncernami motoryzacyjnymi, które odważyły się na wprowadzenie do polskich salonów samochodów napędzanych biopaliwami. Pytanie tylko po co?
<strong>Ford Polska i Renault Polska są pierwszymi koncernami motoryzacyjnymi, które odważyły się na wprowadzenie do polskich salonów samochodów napędzanych biopaliwami. Pytanie tylko po co?</strong><br/>
<p class=maintext>Pierwszym samochodem Forda z silnikiem FlexiFuel przystosowanym do spalania zarówno benzyny jak i mieszanki benzyny z etanolem jest C-Max. Silnik może spalać paliwo w którym zawartość alkoholu może wynosić nawet 85% (E85). Jednostka napędowa o pojemności 1,8 l rozwija moc 125 KM. Najtańszy Ford C-Max Amber z silnikiem FlexiFuel kosztuje 70890 zł. To o 1250 zł więcej niż identyczny samochód z konwencjonalnym silnikiem. – Liczymy na to, że samochodem zainteresują się klienci indywidualni, którym zależy na ochronie środowiska, a także firmy, które będą inwestowały w przyszłość. Być może przepisy wkrótce się zmienią i będą promowały bardziej ekologiczne samochody – mówi Monika Dobrolubow, szefowa PR w Ford Polska. </p>
<p class=maintext>Renault, które wcześniej nie planowało sprzedaży samochodów na biopaliwa w Polsce zareagowało błyskawicznie na działania Forda. – Mamy dostawcze modele Trafic i Master, które mogą być napędzane mieszanką biodiesla B30 (30% składników biologicznych). To silniki 2,0 dCi i 2,5 dCi. W lipcu rozpoczyna się seryjna produkcja Megane eco2 z silnikiem benzynowym 1,6 przystosowanym do spalania paliwa B85 – potwierdza Andrzej Gemra z Renault Polska. Auta na biopaliwa będą droższe o około 200 – 300 euro, informują specjaliści z Renault. </p>
<p class=maintext>Nie jesteśmy przeciwni biopaliwom, popieramy proekologiczne starania wielkich koncernów, kibicujemy nowatorskim rozwiązaniom, jednak samochodom na biopaliwa nie wróżymy w Polsce wielkich sukcesów. W zasadzie trudno zakładać, że sprzeda się choć jedna sztuka. A to dlatego, że w Polsce nie ma żadnych przepisów promujących ekologiczne samochody, za które trzeba będzie zapłacić jednak nieco więcej niż za samochód z konwencjonalnym silnikiem. Co ważniejsze nigdzie nie można zatankować biopaliwa. – Na razie paliwa o zawartości składników większej niż 5% nie są nigdzie dostępne – mówi Robert Gmyrek, dyrektor biura ds. biopaliw PKN Orlen. Wszystko zależy od tego w jaki sposób ustawodawca podejdzie do sprawy produkcji i odpowiedniej promocji podatkowej biopaliw. – W Szwecji na przykład samochody na biopaliwa są zwolnione z opłat parkingowych w centrach miast – mówi Gmyrek. – Samochody mają zniżki ubezpieczeniowe i odpowiednie upusty związane z niższym opodatkowaniem – dodaje Monika Dobrolubow. W Polsce póki co nie dzieje się w tej sprawie nic. A szkoda, bo samochody już są, być może znaleźli by się nawet klienci, co wskazuje rosnąca popularność aut hybrydowych, także dość drogich.</p>
<p class=maintext>Maciej Szczepaniak, flota.com.pl</p>