Najtrudniejszy rajd w karierze Mikołaja Marczyka
Załoga ŠKODA Polska Motorsport, Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk ukończyła 27. Rajd Rzeszowski na czwartym miejscu w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski (RSMP) jednocześnie plasując się na piątej pozycji w klasyfikacji generalnej zawodów zaliczanych również do Rajdowego Trofeum Europy (FIA ERT).
Ze względu na międzynarodowy status imprezy, jej trasa była znacznie wydłużona względem poprzednich rund RSMP. Całkowita długość odcinków specjalnych wynosiła 177 km, co sprawiło, że Rajd Rzeszowski, podobnie jak wieńczący sezon Rajd Polski są podwójnie punktowanymi rundami kategorii I.
Dla Mikołaja Marczyka jadącego ŠKODĄ Fabią R5 był to pierwszy start w rzeszowskim klasyku. Dodatkowe utrudnienie stanowiły warunki pogodowe. Po piątkowych upałach, w sobotę załogi ścigały się w ulewnym deszczu. Mimo tych przeciwności popularny Miko zdołał wygrać jeden odcinek specjalny i dzięki czwartej pozycji w klasyfikacji RSMP, awansował na trzecie miejsce w punktacji sezonu.
Podczas pierwszej pętli rozgrywanej w ogromnym upale dał o sobie znać brak doświadczenia Mikołaja Marczyka na tych trasach. Kierowca ŠKODA Polska Motorsport, tworzący załogę wraz z Szymonem Gospodarczykiem, na dwóch pierwszych próbach dwukrotnie zajął szóstą pozycję w klasyfikacji RSMP ze stratą ponad 48 sekund do mistrza Polski sprzed dwóch sezonów, Grzegorza Grzyba.
Druga pętla w wykonaniu Mikołaja i Szymona była dalszym szukaniem kompromisu pomiędzy szybkim i rozważnym pokonywaniem odcinków specjalnych, ale i systematycznym zwiększaniem tempa, co poskutkowało uzyskaniem czwartego i drugiego czasu na powtórnym przejeździe „Blizianki” i „Lubieni”.
Prawdziwy kunszt rajdowej jazdy Mikołaj i Szymon pokazali podczas wieńczącego piątkowy etap miejskiego oesu.. Na tej widowiskowej próbie załoga ŠKODA Polska Motorsport uzyskała najlepszy czas, będąc jedynym duetem, który zdołał przerwać serię oesowych zwycięstw należącą do jadących poza klasyfikacją Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, Nikołaja Griazina i Jarosława Fiedorowa (ŠKODA Fabia R5). Dzięki znakomitym czasom uzyskiwanym na popołudniowych próbach, Miko i Szymon ukończyli piątkową rywalizację na trzeciej pozycji w klasyfikacji RSMP.
Sobota stała pod znakiem załamania pogody. Nad Podkarpaciem spadł ulewny deszcz. Dla Mikołaja Marczyka stanowiło to dodatkowe wyzwanie, ponieważ łodzianin nigdy wcześniej nie startował w rundzie RSMP rozgrywanej w deszczu. Brak doświadczenia na tego typu nawierzchni od razu miał odzwierciedlenie w uzyskiwanych czasach. Na znanym z ubiegłego roku odcinku „Pstrągowa”, Miko co prawda został wyprzedzony przez Dariusza Polońskiego, ale na skutek odpadnięcia z rajdu Tomasza Kasperczyka, po siódmej próbie powrócił do czołowej trójki w RSMP.
Na finałowej pętli Miko i Szymon musieli uznać wyższość aktualnych liderów klasyfikacji mistrzostw Polski, Jakuba Brzezińskiego i Kamila Kozdronia. Bez podejmowania zbędnego ryzyka na pokrytych błotem wąskich oesach Mikołaj i Szymon dotarli do mety w Rzeszowie na czwartej pozycji w klasyfikacji RSMP jednocześnie plasując się na piątym miejscu w generalce. 27. Rajd Rzeszowski wygrał bezkonkurencyjny na podkarpackich trasach 20-letni Rosjanin Nikołaj Griazin z pilotem Jarosławem Fiedorowem. Co ważne, wszystkie miejsca na podium zajęły załogi korzystające ze ŠKODY Fabii R5.
27. Rajd Rzeszowski był ostatnią w tym roku asfaltową rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Po podkarpackim klasyku, w klasyfikacji cyklu nadal prowadzą Jakub Brzeziński i Kamil Kozdroń z dorobkiem 146 punktów, którzy o 42 punkty wyprzedzają Grzegorza Grzyba. Z 66 oczkami na koncie, na trzecie miejsce w punktacji awansowali Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Na początku września czołówka RSMP zawita na Litwę, gdzie zostanie rozegrany szutrowy Rajd Elektrenai.
Emocje związane z weekendowymi zmaganiami Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka to esencja projektu ŠKODA Polska Motorsport realizowanego wspólnie z Volkswagen Financial Services. Przedsięwzięcie ma na celu promocję rajdów w naszym kraju dzięki współpracy z młodymi, obiecującymi talentami.
Mikołaj Marczyk: To był najtrudniejszy rajd, w jakim kiedykolwiek startowałem. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Cieszę się, że wraz z moim pilotem Szymonem Gospodarczykiem wystrzegaliśmy się błędów i dowieźliśmy do mety nasz samochód w całości. Trudne warunki pokazały jednak, że jako kierowca mam spore deficyty. Nigdy wcześniej nie startowałem w rundzie mistrzostw Polski rozgrywanej w deszczu, w dodatku na tak zabłoconych trasach. Na tym rajdzie doświadczenie, jakie zebraliśmy podczas czterech poprzednich rund praktycznie do niczego się nie przydało, bowiem za każdym razem ścigaliśmy się na suchej nawierzchni. Mam pełną świadomość, że czasy, jakie uzyskiwaliśmy nie były na miarę naszych oczekiwań, ale z drugiej strony nie jest sztuką przejechać szybko jeden odcinek, a na kolejnym zakończyć rajd w rowie jednocześnie tracąc cenne punkty. Dzięki czwartemu miejscu w Rzeszowie awansowaliśmy w punktacji sezonu na trzecią pozycję. Przed nami dwa szutrowe rajdy. Mam nad czym pracować i wierzę, że w niedalekiej przyszłości będzie tylko lepiej.
Szymon Gospodarczyk: - Zakończyliśmy rywalizację w Rzeszowie na piątym miejscu, jesteśmy zadowoleni. Myślę, że był to dotychczas najtrudniejszy rajd i dobry chrzest bojowy dla Mikołaja. To był mój piąty start w tym rajdzie i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek panowały tu takie warunki. Piątkowe upały, sobotnie oberwanie chmury i jazda po bardzo śliskiej i zabłoconej trasie uczyniły tegoroczny Rajd Rzeszowski bardzo wymagającym wyzwaniem. Jechaliśmy swoim tempem, nie ryzykując i potraktowaliśmy ten start jako lekcję. Wiemy teraz dokładnie jakie elementy wymagają naszej uwagi i nad czym będziemy pracować. Cieszymy się bardzo z tego, że jesteśmy na mecie.