Mitsubishi ASX "pali" mniej niż podaje producent
Organizowany przez auto klub dziennikarzy polskich Supertest Ekonomii był doskonałą okazją, aby w bezstronny sposób sprawdzić spalanie modelu ASX. Do zmagań stanął egzemplarz z najmocniejszym, turbodoładowanym, silnikiem Diesla ze zmiennymi fazami rozrządu o pojemności 1,8 litra i mocy 150 koni, z napędem na przednią oś. Nowy silnik 1.8 DID MIVEC, stworzony przez inżynierów Mitsubishi, to pionierska konstrukcja – jest pierwszym na świecie Dieslem w pojeździe osobowym, w którym zastosowano system zmiennych faz rozrządu. Za kierownicą pojazdu zasiadł redaktor naczelny portalu Autokrata.pl Maciej Kalkosiński.
Trasa testu miała długość 300 km i pozwalała sprawdzić auta we wszystkich warunkach drogowych - od miejskich korków, poprzez drogi krajowe, małe miasteczka, na trasie szybkiego ruchu kończąc. Wiodła z Warszawy do Puław, potem do Radomia i z powrotem do Warszawy. Aby dodatkowo podnieść stopień trudności całego wyzwania organizatorzy przyjęli dosyć surowe normy czasowe, które wymagały utrzymywania praktycznie cały czas maksymalnych dozwolonych prędkości na danych odcinkach trasy.
ASX był największym i najmocniejszym samochodem w swojej klasie. Musiał rywalizować między innymi z Fiatem 500 1,3 MultiJet czy Skodą Octavią GreenLine 1,6 TDI.
„Oczywiste jest, że auto z wysokim zawieszeniem rozpędzające się do 100 km/h w czasie krótszym niż 10 s nie ma zbyt dużych szans w walce o podium w tego typu imprezie” – mówi Maciej Kalkosiński. – „Zależało mi jednak, aby sprawdzić, czy tak dynamiczny samochód naprawdę może mało palić. Aby mój wynik był jak najbardziej realny, postanowiłem zrezygnować ze stosowanych w sportowym ekodrivingu zabiegów polegających na podwyższaniu ciśnienia w oponach, chowaniu się za tirami na trasie, czy jeździe bez włączonego radia i nawiewu. Dzięki temu wynik przeze mnie osiągnięty bez zbędnych wyrzeczeń może powtórzyć właściwie każdy - wystarczy stosować się do ograniczeń prędkości i zmieniać biegi wtedy, gdy podpowiada nam to komputer pokładowy.”
Po komisyjnym zatankowaniu samochodu okazało się, że ASX w tak zróżnicowanych warunkach drogowych zadowolił się zaledwie 4,2 l ropy na 100 km. To wynik o 1,3 l lepszy, niż ten podany w oficjalnych danych fabrycznych auta.
„Moim zdaniem samochód byłby w stanie spalić jeszcze mniej” - dodaje M. Kalkosiński. – „Osiągnięty wynik bardzo mnie jednak cieszy, szczególnie że trasa zupełnie mnie nie zmęczyła i mimo, że byłem nastawiony na ograniczenie spalania, nadal czułem przyjemność z jazdy. Nie sztuką jest w dzisiejszych czasach wyprodukować samochód naprawdę ekonomiczny. Jednak połączenie przyjemności z jazdy, dynamicznego silnika i właśnie niskiego spalania udaje się tylko nielicznym. Mitsubishi może być zatem dumne ze swojego najnowszego dzieła.”