Dzikość dźwięku - wywiad z twórcą niezwykłego Outlandera
Mitsubishi Outlander, zbudowany przez „Dzikiego” - Grzegorza Kowalówka, budzi sensację – to prawdziwa sala koncertowo-kinowa oraz malarskie dzieło sztuki w jednym. Autor –pasjonat car audio, dwukrotny Mistrz Europy EASCA oraz EMMA oraz wielokrotny – w tym tegoroczny - Mistrz Polski - opowiada o swojej fascynacji dźwiękiem i motoryzacją.
Tytuł Mistrza Europy w najbardziej prestiżowych zawodach car audio to duże osiągnięcie. Co sprawiło, że zafascynowała Pana tego typu rywalizacja i jak doszedł Pan do tak imponujących wyników?
Motoryzacja jest moją pasją od zawsze. Wszystko zaczęło się od motocykli – jeździłem nimi na zloty i zawody organizowane w Polsce i innych krajach – szczególnie skandynawskich - a tam miałem okazję zobaczyć perfekcyjnie wyglądające i brzmiące samochody. Zafascynowała mnie ta perfekcja i postanowiłem zbudować swój ideał. Wiadomo, początki były bardzo trudne, ale nie poddawałem się. Outlander to trzeci projekt w mej skromnej ”stajni” a już planuję kolejny, gdyż nie lubię spoczywać na laurach. Opracowanie takiego pomysłu trwa 2-3 lata a kolejne a kolejne lata daję sobie na uczestniczenie w różnych zawodach i konkurencjach. Poświęcam tej pasji wiele czasu i bardzo duże środki. Ale satysfakcja jest wielka. Lubię pokazać swoje dzieło szerszej społeczności a zarazem konkurować z zawodnikami krajowymi i zagranicznymi - zawsze czymś staram się ich zaskoczyć i ciągle podwyższam sobie poprzeczkę.
Dlaczego właśnie Outlander i czym różni się Mitsubishi „Dzikiego” od seryjnego pojazdu?
Brałem pod uwagę kilka samochodów, ale Outlander, a właściwie kształt i budowa jego deski rozdzielczej, w największym stopniu spełniały moje wymagania co do jakości dźwięku. Hmm .. czym się różni? Chyba łatwiej powiedzieć, czym się nie różni, bo zakres zmian jest ogromny – od wyrafinowanego nagłośnienia i gruntownej modyfikacji wnętrza, przez zawieszenie, do stylizacji nadwozia, które wzbudza chyba najwięcej emocji wśród otoczenia.
Jak został przygotowywany Outlander? Aby móc delektować się dźwiękiem z nowego sprzętu audio, należało zadbać o odpowiednią izolację od hałasów z zewnątrz i wewnątrz auta, wygłuszając karoserię. Najpierw wnętrze ogołocono do blachy, by specjalnymi matami, chlorokauczukiem i pianką poliuretanową na nowo wygłuszyć całą karoserię: drzwi, podłogę, dach, przegrodę czołową a nawet bagażnik. W kolejnym etapie założono nową instalację elektryczną dla instalacji car audio multimedia i dołożono dwa dodatkowe akumulatory żelowe. Wnętrze, deska rozdzielcza oraz cała tapicerka wraz z fotelami i kanapą zostały przemodelowane i obite włoską alcantarą najwyższej jakości, zaśpozostałe plastiki wygłuszono i poddano hydrografice, tak, aby uzyskać efekt karbonu. Znikły klamki a drzwi otwierają się za sprawą pneumatycznych przycisków.
Jednak najważniejszą zmianą i istotą tego projektu był sprzęt audio: Outlander otrzymał jeden z najdoskonalszych radioodtwarzaczy na świecie: Alpine F#1 Status typ DVI-9990R wraz z dwoma procesorami dźwięku firmy Alpine F#1 Status, których moc obliczeniowa przewyższa możliwości komputerów zastosowanych w pierwszych wahadłowcach kosmicznych NASA. Wzmacniacze cyfrowe i analogowe obsługują 16 głośników, indywidualnie sterowanych i kontrolowanych przez cyfrowe procesory dźwięku. Daje to możliwość stworzenia sceny dźwiękowej oraz niezwykle precyzyjnego strojenia brzmienia. Całości dopełnia samochodowe multikino z przestrzennym dźwiękiem i dwoma monitorami dla pasażerów.
Samochód otrzymał też pneumatyczne zawieszenie Air Ride z funkcją samo poziomowania i cyfrowym regulatorem z osprzętem dla zawieszenia Air Ride, który zapewnia znakomity komfort jazdy. W najwyższej klasy układzie hamulcowym znajdziemy tarcze 355 oraz 330 z zaciskami sześcio i czterotłokowymi. Oczywiście wszystkie modernizacje musiały spełniać ostre kryteria bezpieczeństwa i funkcjonalności auta.
Sam opis brzmi perfekcyjnie i ekscytująco – słuchając muzyki, jak w pierwszym rzędzie w filharmonii można zapomnieć o całym świecie. Proszę jednak opowiedzieć na czym właściwie polegają Mistrzostwa Europy EASCA (European Auto Sound Competence Association) i czym różnią się od siebie poszczególne eliminacje? Przecież w każdej z nich uczestniczy Pan prezentując ten sam samochód?
- Zawody, w których bierze udział kilkuset zawodników z 5 państw : Włoch, Niemiec, Słowacji, Czech i Polski, rozpoczynają się eliminacjami krajowymi. Z tych eliminacji podczas finału mistrzostw danego kraju wybiera się dwóch najlepszych zawodników, którzy mają prawo reprezentować swój kraj na Mistrzostwach Europy. Zawodnicy konkurują w trzech konkurencjach, a ocenie podlega, jakość brzmienia systemu car audio oraz ciśnienie akustyczne wytworzone poprzez system car audio.
Zawody organizacji EASCA dzielą się na następujące konkurencje:
SQL (Sound Quality Level) - uczestnicy zawodów, wykorzystując swą wiedzę i umiejętności, starają się osiągnąć jak najwyższą jakość brzmienia swych samochodowych systemów audio, z zachowaniem niezbędnego bezpieczeństwa ich montażu, obsługi oraz użytkowania.
dBL (dB Level) - konkurenci dążą do osiągnięcia jak najwyższego poziomu ciśnienia akustycznego wytwarzanego przy pomocy samochodowych systemów audio, odtwarzających taki sam utwór muzyczny z zatwierdzonej przez EASCA płyty CD.
dB RACE (decybelowy wyścig) - zawodnicy rywalizujący ze sobą w parach, mają na celu osiągnięcie jak najwyższego poziomu ciśnienia akustycznego wytwarzanego przy pomocy samochodowych systemów audio, odtwarzających dowolny materiał muzyczny lub testowe próbki częstotliwości akustycznych, zapisane w dowolnym formacie i na dowolnym nośniku danych.
Aby wszyscy zawodnicy mieli szansę startu na równych zasadach, konkurencje podzielone są na odpowiednie kategorie powiązane z wartościami zamontowanych komponentów systemów car audio oraz wielkością instalacji w pojazdach.
Poziom mistrzostw jest bardzo wysoki, rywalizacja niezwykle zacięta a zawodnicy dysponują świetnymi samochodami i sprzętem najwyższej jakości – co ostatecznie decyduje o wygranej?
- Jeżeli chodzi o konkurencje SQL to kluczem do sukcesu jest idealne zestrojenie swojego systemu car audio, dopracowanie szczegółów oraz jak największa liczba uzyskanych punktów na arkuszu ocen podczas odsłuchu auta przez sędziów. Co do konkurencji ciśnieniowych to sprawa jest prostsza: liczy się uzyskany wynik podczas pomiaru ciśnienia akustycznego. Oczywiście ważnym czynnikiem jest prąd w akumulatorach, temperatura otoczenia i jeszcze parę „gadżetów”. Ale przede wszystkim liczy się zdrowa konkurencja i dobra zabawa. Czasami popełnia się drobne błędy, które mogą zaważyć wyniku, ale to jest tylko rywalizacja. Nie zawsze można wygrywać a nawet powiem więcej: najpierw trzeba nauczyć się przegrywać z klasą a dopiero wtedy można zostać tym prawdziwym mistrzem.
Niesamowity wygląd Outlander zawdzięcza obrazom, niezwykle precyzyjnie namalowanym aerografem - skąd czerpał Pan inspirację do tych mrocznych dzieł?
Te malowidła to hołd złożony mojej fascynacji muzyką heavy-metalową. Stworzyłem je sam – w moim odczuciu najlepiej oddają mroczny klimat tej muzyki. Obrazy wykonano z pomocą aerografu. To mozolna praca: najpierw trzeba było zerwać lakier do podkładu a następnie zarysowywać kontury specjalnym pistoletem zaczynając od najjaśniejszej barwy, następnie położyć 8 warstw lakieru, zmatowić, zeszklić, przy czym pierwsze warstwy to lakier podstawowy a kolejne i ostatnia - specjalnie wzmocniony. Prace nad tym projektem trwały sześć miesięcy, ale ostatnie warstwy lakieru były nakładane po upływie roku.
Wspomniał Pan o kolejnym projekcie –proszę uchylić nam chociaż rąbka tajemnicy: o jakiej marce i modelu Pan myśli?
Rozważam kilka opcji a jedną z nich jest Mitsubishi Lancer Evolution X. Do wyboru tego modelu zachęca mnie szczeciński przedstawiciel tej marki Pan Łukasz Michna - kierownik salonu Auto Club, z którym nawiązałem dobrą współpracę kupując pierwszego Miśka, jakim był Outlander. Jednocześnie mam bardzo dobry kontakt z działem serwisu, działającym przy tym salonie - nasza dotychczasowa współpraca dotycząca serwisowania Outlandera jest bardzo udana. To aspekt, który może wpłynąć na moją decyzję o kupnie EVO X. Pożyjemy – zobaczymy - właściwie teraz analizuję wiele aspektów konstrukcyjnych tych samochodów i niebawem podejmę decyzję. Ten projekt będzie najtrudniejszym z dotychczasowych - planuję nie tylko modyfikacje związane z car audio oraz zmiany wizualne, ale także tuning mechaniczny. Ale o tym już cicho - sza gdyż nie lubię zdradzać moich planów przed premierą nowego dzieła.
Dziękujemy za rozmowę - nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Panu trafnego wyboru oraz kolejnych świetnych pomysłów i sukcesów w zawodach.