Dobrze naoliwiona maszyna: Zespół Castrol Honda World Touring Car od kulis...
Kolejna runda mistrzostw WTCC (FIA) odbędzie się na rosyjskim torze Moscow Raceway w dniach od 7 do 9 czerwca. Zanim jednak zawodnicy wyjadą na tor, w zespole Castrol Honda World Touring Car trwają intensywne przygotowania.
Kolejna runda mistrzostw WTCC (FIA) odbędzie się na rosyjskim torze Moscow Raceway w dniach od 7 do 9 czerwca. Zanim jednak zawodnicy wyjadą na tor, w zespole Castrol Honda World Touring Car trwają intensywne przygotowania.
„Moskwa to dla nas wyjątkowe wyzwanie”, wyjaśnia Dario D’Esposito, kierownik ds. sportowych w zespole Castrol Honda World Touring Car. „Hotele członków zespołu i kierowców są oddalone o 50 km od toru, więc trzeba wcześniej rozplanować transport. Poza tym mamy jeszcze dwie ciężarówki, które potrzebują czterech dni, żeby dotrzeć z Włoch do rosyjskiej stolicy”.Naturalnie mowa tu o ciężarówkach ze sprzętem oraz samochodami, których nie będzie można przetransportować drogą morską i używać w Ameryce Południowej, USA, Chinach, Japonii czy podczas finałowej rozgrywki w Makao.„Argentyna to nasza pierwsza i najprostsza wyprawa zagraniczna, bo po startach w Porto możemy otrzymać niezbędny gotowy sprzęt z naszej siedziby w Mediolanie. Ale podróż do Stanów cztery tygodnie później będzie już od nas wymagała przygotowania bagażu w Buenos Aires i to samo będziemy musieli powtórzyć podczas przenosin z USA na tor Suzuka do Japonii. Jeśli podczas któregoś startu coś pójdzie nie tak, to mamy problem, bo jesteśmy daleko od domu. Jednak jako zespół potrafimy się spiąć nawet w najtrudniejszych momentach i robić rzeczy, które z pozoru wydają się niemożliwe do wykonania”.Aby obsłużyć dwie wyścigowe Hondy Civic WTCC i mieć pewność, że wszystko zadziała jak w zegarku, potrzeba niezwykle zdolnych techników i inżynierów, którzy potrafią wydajnie pracować pod presją czasu. Na czele tego skutecznego zespołu stoi Alessandro Mariani, którego wspiera kierownik ds. sportowych, Dario D’Esposito. Podlega im 10 osób, po pięciu członków zespołu na każdą Hondę Civic WTCC – czterech mechaników, wraz z głównym mechanikiem, osoba odpowiedzialna za ogumienie, dwóch inżynierów współpracujących z kierowcami (Michele Caporaso z Gabriele Tarquinim oraz Andrea Biraghi z Tiago Monteiro) oraz inżynier ds. podwozia i inżynier ds. danych obsługujący oba samochody. I ostatni, lecz niemniej ważny Daisuke Horiuchi, starszy inżynier z Honda R&D, który kieruje pracą inżynierów i techników z Mugen Euro, zajmujących się serwisowaniem silników.„Ogólnym założeniem JAS jest stworzenie zespołu, którego członkowie świetnie się uzupełniają, prezentując różne umiejętności. Tym sposobem zawsze mamy dostęp do potrzebnej w danej chwili wiedzy i odpowiednią liczbę pracowników na torze”, wyjaśnia Alessandro Mariani, kierownik zespołu Castrol Honda World Touring Car. „Innymi słowy, dzięki optymalnemu wykorzystaniu dostępnej siły roboczej możemy zaoferować najwyższą jakość obsługi bez niepotrzebnego zwiększania składu osobowego. Jesteśmy zatem bardziej elastyczni jako zespół, działamy sprawniej i po mniejszych kosztach”.„Dobrym przykładem wydajności jest tu sposób w jaki rozwiązaliśmy problem po dwóch poważnych wypadkach w Marrakeszu. Aby wyrobić się z czasem na rozgrywane trzy tygodnie później zawody na Słowacji, całkowicie przebudowaliśmy obie wyścigówki, co zajęło nam zaledwie 10 dni. I po czymś takim zajęły one dwie czołowe lokaty!”„Całkowita przebudowa i przygotowanie pojazdów w tak krótkim czasie w Maroko nie byłoby możliwe bez naszych wszechstronnych mechaników, którzy nie tylko specjalizują się w zaawansowanych technikach spawalniczych oraz skomplikowanych i rozległych naprawach nadwozia, ale także świetnie radzą sobie z logistyką części zamiennych. Oznacza to, że ocena uszkodzeń i plan naprawy powstał w zaledwie kilka godzin po wypadkach, a właściwe podzespoły zamienne zostały zamówione w trakcie transportu samochodów do Mediolanu”.W dni rozgrywania wyścigów, członkowie zespołu również nie próżnują. Po przybyciu na tor, muszą zbudować i zorganizować stanowisko serwisowe zespołu w pit stopie, co zajmuje cały dzień roboczy. Wewnątrz znajduje się „biuro” Daria i inżynierów, stanowiska serwisowe dla obu Hond Civic, magazyn opon (po 20 sztuk na suchy i po 16 na mokry tor dla każdej Hondy), stanowisko z monitorami, ekranami, sprzętem elektronicznym, lodówkami i ekspresem do kawy (przypuszczalnie najważniejszym elementem wyposażenia zespołu). Ponadto znajdziemy tam cyfrową tablicę informacyjną, którą widać już od wejścia i na której rozpisano ścisły plan działania dla każdego członka zespołu w danym dniu.„O 6:30 zespół opuszcza hotel, o 7:45 odbywa się odprawa, a o 8:15 technicy zaczynają się przebierać w stroje robocze”. A wszystko to zgodnie z drobiazgowo rozpisanym planem działania.„Ostatnio odebrałem rano telefon od jednego z członków zespołu, że spóźni się na tor o 5 minut”, ze śmiechem opowiada Dario. „To niedopuszczalne. Aby cały zespół funkcjonował efektywnie, jego pojedynczy członkowie muszą z zegarmistrzowską precyzją trzymać się planu. I nie ma tu podziału na lepszych czy gorszych. Punktualność obowiązuje wszystkich bez wyjątku. Jednak daleko nam do staromodnej szkoły z internatem. Tworzymy zgrany zespół i świetnie się bawimy”.Zgodnie z harmonogramem, długi i męczący dzień na torze kończy się kolacją o 19:30 w jednostce Honda Racing, który obowiązkowo musi poprzedzić odprawa końcowa o 17:30.„Podczas startów zespół spędza na torze przeciętnie 14 godzin dziennie, ale bardzo często jego poszczególni członkowie pracują nawet do 2 nad ranem”. Każdy daje tu z siebie wszystko. Najważniejsze, żeby robota była wykonana.Co zaskakujące, wyścigi na torze to dla kierownika zespołu, Dario D’Esposito, nowe doświadczenie. Jeszcze do niedawna zajmował się wyłącznie rajdami, pełniąc funkcję kierownika teamu rajdowego oraz pilota takich sław jak Andrea Aghini czy Andrea Navarra.„Dobry pilot musi być świetnym organizatorem - dzięki temu dostałem swoją pierwszą posadę kierownika zespołu. Ostatnio pracowałem dla Skody w IRC (obecnie ERC), ale pojawiła się oferta objęcia zespołu Honda Racing Team JAS. To prawda, że udział w pierwszych testach Hondy Civic WTCC trzy miesiące temu był moim debiutem na torze. jednak moja praca tutaj nadal polega na organizowaniu wszystkiego, a jedyna różnica między WTCC a rajdami, to inne zasady rywalizacji i odmienny plan weekendowy. W rajdach często trzeba improwizować, a tu nie ma na to miejsca. W WTCC wszystko przebiega według drobiazgowego planu i musi się z nim zgadzać od A do Z”.Gdy urodzony w San Remo 45-latek dołączał do zespołu, jedyną znajomo brzmiącą rzeczą był dla niego język. Poza inżynierami z Japonii i francuskim mechanikiem, wszyscy w zespole Castrol Honda Racing World Touring Car posługują się językiem włoskim.„I wszyscy się tu znają, bo większość współpracuje z JAS Motorsport od wielu lat”, wyjaśnia były specjalista ds. planowania finansowego. „To ogromny atut organizacyjny i społeczny, bo wszyscy tworzymy jedną wielką rodzinę”.A zatem, gdy Gabriele Tarquini i Tiago Monteiro ustawią się za miesiąc na starcie rosyjskiego toru, będzie to ukoronowanie niezwykle ciężkiej pracy całego zespołu Castrol Honda Racing World Touring Car. Wówczas wszystko będzie już spoczywało jedynie w rękach kierowców, których celem jest uzyskanie wyników, na które ciężko pracował cały zespół.
„Moskwa to dla nas wyjątkowe wyzwanie”, wyjaśnia Dario D’Esposito, kierownik ds. sportowych w zespole Castrol Honda World Touring Car. „Hotele członków zespołu i kierowców są oddalone o 50 km od toru, więc trzeba wcześniej rozplanować transport. Poza tym mamy jeszcze dwie ciężarówki, które potrzebują czterech dni, żeby dotrzeć z Włoch do rosyjskiej stolicy”.Naturalnie mowa tu o ciężarówkach ze sprzętem oraz samochodami, których nie będzie można przetransportować drogą morską i używać w Ameryce Południowej, USA, Chinach, Japonii czy podczas finałowej rozgrywki w Makao.„Argentyna to nasza pierwsza i najprostsza wyprawa zagraniczna, bo po startach w Porto możemy otrzymać niezbędny gotowy sprzęt z naszej siedziby w Mediolanie. Ale podróż do Stanów cztery tygodnie później będzie już od nas wymagała przygotowania bagażu w Buenos Aires i to samo będziemy musieli powtórzyć podczas przenosin z USA na tor Suzuka do Japonii. Jeśli podczas któregoś startu coś pójdzie nie tak, to mamy problem, bo jesteśmy daleko od domu. Jednak jako zespół potrafimy się spiąć nawet w najtrudniejszych momentach i robić rzeczy, które z pozoru wydają się niemożliwe do wykonania”.Aby obsłużyć dwie wyścigowe Hondy Civic WTCC i mieć pewność, że wszystko zadziała jak w zegarku, potrzeba niezwykle zdolnych techników i inżynierów, którzy potrafią wydajnie pracować pod presją czasu. Na czele tego skutecznego zespołu stoi Alessandro Mariani, którego wspiera kierownik ds. sportowych, Dario D’Esposito. Podlega im 10 osób, po pięciu członków zespołu na każdą Hondę Civic WTCC – czterech mechaników, wraz z głównym mechanikiem, osoba odpowiedzialna za ogumienie, dwóch inżynierów współpracujących z kierowcami (Michele Caporaso z Gabriele Tarquinim oraz Andrea Biraghi z Tiago Monteiro) oraz inżynier ds. podwozia i inżynier ds. danych obsługujący oba samochody. I ostatni, lecz niemniej ważny Daisuke Horiuchi, starszy inżynier z Honda R&D, który kieruje pracą inżynierów i techników z Mugen Euro, zajmujących się serwisowaniem silników.„Ogólnym założeniem JAS jest stworzenie zespołu, którego członkowie świetnie się uzupełniają, prezentując różne umiejętności. Tym sposobem zawsze mamy dostęp do potrzebnej w danej chwili wiedzy i odpowiednią liczbę pracowników na torze”, wyjaśnia Alessandro Mariani, kierownik zespołu Castrol Honda World Touring Car. „Innymi słowy, dzięki optymalnemu wykorzystaniu dostępnej siły roboczej możemy zaoferować najwyższą jakość obsługi bez niepotrzebnego zwiększania składu osobowego. Jesteśmy zatem bardziej elastyczni jako zespół, działamy sprawniej i po mniejszych kosztach”.„Dobrym przykładem wydajności jest tu sposób w jaki rozwiązaliśmy problem po dwóch poważnych wypadkach w Marrakeszu. Aby wyrobić się z czasem na rozgrywane trzy tygodnie później zawody na Słowacji, całkowicie przebudowaliśmy obie wyścigówki, co zajęło nam zaledwie 10 dni. I po czymś takim zajęły one dwie czołowe lokaty!”„Całkowita przebudowa i przygotowanie pojazdów w tak krótkim czasie w Maroko nie byłoby możliwe bez naszych wszechstronnych mechaników, którzy nie tylko specjalizują się w zaawansowanych technikach spawalniczych oraz skomplikowanych i rozległych naprawach nadwozia, ale także świetnie radzą sobie z logistyką części zamiennych. Oznacza to, że ocena uszkodzeń i plan naprawy powstał w zaledwie kilka godzin po wypadkach, a właściwe podzespoły zamienne zostały zamówione w trakcie transportu samochodów do Mediolanu”.W dni rozgrywania wyścigów, członkowie zespołu również nie próżnują. Po przybyciu na tor, muszą zbudować i zorganizować stanowisko serwisowe zespołu w pit stopie, co zajmuje cały dzień roboczy. Wewnątrz znajduje się „biuro” Daria i inżynierów, stanowiska serwisowe dla obu Hond Civic, magazyn opon (po 20 sztuk na suchy i po 16 na mokry tor dla każdej Hondy), stanowisko z monitorami, ekranami, sprzętem elektronicznym, lodówkami i ekspresem do kawy (przypuszczalnie najważniejszym elementem wyposażenia zespołu). Ponadto znajdziemy tam cyfrową tablicę informacyjną, którą widać już od wejścia i na której rozpisano ścisły plan działania dla każdego członka zespołu w danym dniu.„O 6:30 zespół opuszcza hotel, o 7:45 odbywa się odprawa, a o 8:15 technicy zaczynają się przebierać w stroje robocze”. A wszystko to zgodnie z drobiazgowo rozpisanym planem działania.„Ostatnio odebrałem rano telefon od jednego z członków zespołu, że spóźni się na tor o 5 minut”, ze śmiechem opowiada Dario. „To niedopuszczalne. Aby cały zespół funkcjonował efektywnie, jego pojedynczy członkowie muszą z zegarmistrzowską precyzją trzymać się planu. I nie ma tu podziału na lepszych czy gorszych. Punktualność obowiązuje wszystkich bez wyjątku. Jednak daleko nam do staromodnej szkoły z internatem. Tworzymy zgrany zespół i świetnie się bawimy”.Zgodnie z harmonogramem, długi i męczący dzień na torze kończy się kolacją o 19:30 w jednostce Honda Racing, który obowiązkowo musi poprzedzić odprawa końcowa o 17:30.„Podczas startów zespół spędza na torze przeciętnie 14 godzin dziennie, ale bardzo często jego poszczególni członkowie pracują nawet do 2 nad ranem”. Każdy daje tu z siebie wszystko. Najważniejsze, żeby robota była wykonana.Co zaskakujące, wyścigi na torze to dla kierownika zespołu, Dario D’Esposito, nowe doświadczenie. Jeszcze do niedawna zajmował się wyłącznie rajdami, pełniąc funkcję kierownika teamu rajdowego oraz pilota takich sław jak Andrea Aghini czy Andrea Navarra.„Dobry pilot musi być świetnym organizatorem - dzięki temu dostałem swoją pierwszą posadę kierownika zespołu. Ostatnio pracowałem dla Skody w IRC (obecnie ERC), ale pojawiła się oferta objęcia zespołu Honda Racing Team JAS. To prawda, że udział w pierwszych testach Hondy Civic WTCC trzy miesiące temu był moim debiutem na torze. jednak moja praca tutaj nadal polega na organizowaniu wszystkiego, a jedyna różnica między WTCC a rajdami, to inne zasady rywalizacji i odmienny plan weekendowy. W rajdach często trzeba improwizować, a tu nie ma na to miejsca. W WTCC wszystko przebiega według drobiazgowego planu i musi się z nim zgadzać od A do Z”.Gdy urodzony w San Remo 45-latek dołączał do zespołu, jedyną znajomo brzmiącą rzeczą był dla niego język. Poza inżynierami z Japonii i francuskim mechanikiem, wszyscy w zespole Castrol Honda Racing World Touring Car posługują się językiem włoskim.„I wszyscy się tu znają, bo większość współpracuje z JAS Motorsport od wielu lat”, wyjaśnia były specjalista ds. planowania finansowego. „To ogromny atut organizacyjny i społeczny, bo wszyscy tworzymy jedną wielką rodzinę”.A zatem, gdy Gabriele Tarquini i Tiago Monteiro ustawią się za miesiąc na starcie rosyjskiego toru, będzie to ukoronowanie niezwykle ciężkiej pracy całego zespołu Castrol Honda Racing World Touring Car. Wówczas wszystko będzie już spoczywało jedynie w rękach kierowców, których celem jest uzyskanie wyników, na które ciężko pracował cały zespół.
Dodano: 11 lat temu,
autor:
Honda Poland Sp. z o.o.