Infiniti zmienia stylistykę
Wystawa w Pekinie jest miejscem światowej premiery koncepcyjnego Infiniti QX Sport Inspiration, który stanowi zwiastun nie tylko nowego średniego SUV-a marki, następcy QX50, ale również zapowiada zmiany w stylistyce nowych modeli Infiniti.
Choć o rewolucji stylistyczne absolutnie nie ma w tym przypadku mowy. Infiniti chyba uznało, że obecne modele mają całkiem atrakcyjny design i radykalne zmiany w nowym języku stylistycznym "Powerful Elegance" nie są potrzebne. Dlatego w koncepcyjnym SUV-ie znajdziemy sporo detali, które wprost nawiązują do obecnych na rynku modeli. Raczej nie powinniśmy pomylić z inną marką potężnego przedniego grilla z wkomponowanym na środku logo oraz masywnej i dość długiej przedniej części nadwozia.
Prototypowy QX Sport Inspiration wyróżnia się ponadto smukłymi liniami, które podkreślone zostały przez liczne przetłoczenia, a także wąskie przednie reflektory oraz tylne lampy. Sportowy charakter konceptu podkreślają wyloty powietrza umieszczone za przednimi kołami czy dwie końcówki układu wydechowego, które w tym modelu mają prostokątne kształty.
Oczywiście takie elementy jak kamery w miejscu bocznych lusterek czy brak klamek są możliwe jedynie w modelu prototypowym. Raczej trudno nam sobie wyobrazić sytuację, by podobne, raczej ekstrawaganckie rozwiązania, trafiły do seryjnej produkcji. Może w nieco dalszej przyszłości.
O ile nadwozie wydaje się być bliskie wersji produkcyjnej, to już wnętrze wygląda dużo bardziej futurystycznie. Zostało ono zdominowane przez dwa duże wyświetlacze. Pierwszy zastąpił standardowe zegary i pokazuje podstawowe informacje niezbędne kierowcy podczas jazdy (prędkość, obroty, wskazania nawigacji etc.). Z kolei drugi, umieszczony, na szczycie środkowej konsoli, jest centrum dowodzenia ważniejszymi funkcjami pokładowymi, redukując do minimum liczbę pozostałych przycisków czy pokręteł. Uwagę zwraca również mocno spłaszczonam od dołu kierownica.
Infiniti nie zdradziło jeszcze, jaki napęd trafił do QX Sport Inspiration. Z całą pewnością, patrząc przez pryzmat końcówek układu wydechowego, nie mamy do czynienia z napędem elektrycznym, choć wielce prawdopodobny jest układ napędowy. Nie on w tym prototypie jest jednak najważniejszy.