IMA Colibri - jednoosobowa rewolucja?
Nie jesteśmy wielkimi zwolennikami aut elektrycznych, gdyż ich rozwój nie jest tak dynamiczny, jakbyśmy tego chcieli. Nie wiemy ile w tym lobbingu koncernów paliwowych, a ile zwykłego postępu, ale na szczęście od czasu do czasu na rynku pojawia się naprawdę ciekawy projekt. Przykładem może być IMA Colibri.
Wizualnie auto nie wygra konkursu piękności, ale nie taki był cel twórców modelu. IMA Colibri to model koncepcyjny stworzony przez niezależny instytut Innovative Mobility Automobile GmbH i jak na razie jest w fazie testów. Niestety nie wiadomo, czy z tej fazy kiedykolwiek wyjedzie, gdyż do rozwoju i produkcji potrzebny jest inwestor. Miejmy nadzieję, że znajdzie się ktoś hojny.
Według założeń, auto miejskie ma kosztować poniżej 9 tysięcy euro, co nie jest kwotą wysoką biorąc pod uwagę właściwości pojazdu. Jeśli chodzi o konstrukcję IMA Colibri to jednomiejscowy model trzydrzwiowy (boczne drzwi uchylane do góry) ważący zaledwie 440 kilogramów i mierzący 2,75 m długości, 1,18 m szerokości oraz 1,30 m wysokości. Wygospodarowano nawet miejsce bagażowe - przyzwoite 180 litrów.
Zdaniem twórców, elektryczny IMA Colibri charakteryzuje się zasięgiem około 110 kilometrów, zaś napęd generowany jest przez niewielki silnik elektryczny o mocy maksymalnej 24 kW i momencie obrotowym rzędu 60 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 9,9 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 120 km/h. Ładowanie baterii do poziomu 80 procent z publicznej sieci zajmuje 20 minut, natomiast do 90 procent z domowego gniazdka zajmuje 2 godziny.
Jeśli chodzi o konstrukcję modelu, rama wykonana została z połączenia elementów z magnezu, aluminium i stali. Nadwozie stworzone zostało z tworzyw sztucznych, co decydująco wpływa na wagę całości (wspomniane 440 kg). Producent zapewnia, że auto przejdzie testy zderzeniowe Euro NCAP, zaś w wyposażeniu znajdziemy między innymi klimatyzację. Nie jest to jednak jedyna ciekawostka wyposażenia - auto zostało naszpikowane innowacyjnymi rozwiązaniami. Mamy np. sensory nacisku na pedał gazu, które pełnią rolę czujników stopnia dodawania gazu.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, IMA Colibri trafi na rynek pod koniec przyszłego roku. A jak Wam się podoba taki wynalazek?
Fot. Grzegorz Probola