Hybrydy mogą być także wściekłe i szybkie
Gdyby zapytać przeciętnego kierowcę, z czym kojarzą mu się hybrydy, z pewnością odparłby, iż z oszczędzaniem paliwa, może jeszcze z Toyotą Prius. Raczej mało kto kojarzy, iż połączenie silnika spalinowego z elektrycznym nie musi być wyłącznie synonimem ekologicznego modelu, ale może zapewniać również niezwykłe osiągi.
Pojazdy hybrydowe stały się dziś całkiem powszechnym widokiem na naszych drogach. I to do nich będzie należeć najbliższa przyszłość w motoryzacji, zwłaszcza w obliczu konieczności spełniania przez producentów samochodów coraz bardziej restrykcyjnych norm emisji zanieczyszczeń. Samochody elektryczne nie zapewniają jeszcze odpowiedniego zasięgu, z kolei w przypadku pojazdów zasilanych wodorem wciąż brak odpowiednio rozwiniętej infrastruktury, dlatego nie dziwi, iż większość koncernów stawia na modele z hybrydowymi układami napędowymi.
Jeszcze na początku obecnej dekady na rynku było zaledwie kilkanaście modeli hybrydowych, dziś ich liczba sięga już prawie 50. Zdecydowanym liderem w tym segmencie rynkowym jest Toyota, której sprzedaż w stosunku do poprzedniego roku wzrosła o 44 proc. i obecnie jedna trzecia sprzedawanych aut tego japońskiego koncernu to właśnie hybrydy. Tylko na amerykańskim rynku sprzedaż modeli hybrydowych wyniosła już 4 mln aut, z czego ponad 40 proc. to różne wersje z rodziny Priusa.
Hybrydy to oczywiście oszczędność, to oczywiście głównie korzyści w ruchu miejskim i raczej spokojna jazda. Ale, jak pokazuje poniższa lista, w segmencie hybryd znajdziemy również modele o naprawdę dużej mocy.
Lexus LS 600h
Synonimem najwyższej formy luksusu na rynku motoryzacyjnym są samochody segmentu F. Superbogaci coraz częściej sięgają po auta z napędem hybrydowym i taki właśnie jest Lexus LS 600h. Pod maską limuzyny ukrywa się 5-litrowa V-ósemka i silnik elektryczny. Układ napędowy produkuje w sumie 438 koni mechanicznych – o 80 koni więcej od BMW i8. Lexus przyspiesza do setki w 6,3 s. W tym samym czasie spala w cyklu mieszanym 9,3 l/100 km.
Lexus LC 500h
Opływowa karoseria wygląda i agresywnie, i luksusowo, i szykownie. Oczywiście ładna bryła jest jedynie opakowaniem dla nowoczesnych zdobyczy techniki. Układ napędowy składa się z 3,5-litrowej V-szóstki i silnika elektrycznego. Moc? Ta została określona na 470 koni mechanicznych. Coupe powinno osiągnąć pierwszą setkę w mniej niż 5 s. Jednocześnie będzie w stanie "spalić gumę" – a tego ponoć nie potrafi żadna inna hybryda.
BYD Tang
Pod maską tego nowocześnie wyglądającego SUV-a ukrywa się 2-litrowy, doładowany silnik benzynowy o mocy 205 KM oraz dwa motory elektryczne o mocy 150 koni każdy. Kierowca ma do dyspozycji w sumie 505 koni mechanicznych. To więcej niż do tej pory oferował jakikolwiek hybrydowy SUV, w tym m.in. Porsche Cayenne S E-Hybrid. W porównaniu z niemieckim rywalem BYD Tang ma potężną zaletę. Ceny tego auta zaczynają się od zaledwie 48 tys. dolarów, to mniej więcej tyle co za nieco ponad połowę bazowej wersji Cayenne.
Honda NSX
Fani Hondy NSX długo musieli czekać na pojawienie się nowej odsłony tego modelu. Produkcję pierwszej generacji zakończono w 2005 r., druga pojawiła się dopiero dekadę później. Do napędu nowej NSX wykorzystano układ hybrydowy, składający się z turbodoładowanego silnika V6 o pojemności 3,5 litra oraz trzech silników elektrycznych. Dwa z nich napędzają koła przednie, trzeci umieszczony jest pomiędzy silnikiem a skrzynią biegów. Producent zapowiada moc na poziomie 550 KM.
Porsche 918
Porsche Carrera GT robiło potężne wrażenie. Inżynierowie postanowili powrócić do tej koncepcji, jednak połączyć ją z pokazem technologicznych sił. Właśnie dlatego do napędu auta wykorzystano hybrydę. 4,6-litrowa V-szóstka współpracuje z dwoma silnikami elektrycznymi. Elektryczne AWD daje dostęp do 889 KM i setkę w 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 340 km/h. Zdaniem Niemców Porsche 918 w trybie eko spala w cyklu mieszanym tylko 3 l/100 km.
McLaren P1
McLaren postawił na mocarny napęd hybrydowy. 727-konny silnik V8 twin-turbo o pojemności 3,8 litra został zestawiony z 176-konnym agregatem elektrycznym. To dało w sumie 903 konie mocy i 979 Nm momentu obrotowego. McLaren P1 osiąga pierwszą setkę w 2,8 s. 200 km/h pojawia się na liczniku auta po 6,8 s., podczas gdy przy 350 km/h włącza się elektroniczny ogranicznik. Produkcja coupe została określona na 375 egzemplarzy. Każdy z nich jest już oczywiście sprzedany.
Icona Vulcano
Europejscy producenci sprzedają w Chinach coraz więcej aut, coraz częściej też z chińskimi partnerami tworzą wspólnie samochody. Przykładem jest m.in. Icona, stanowiąca oddział włoskiego biura projektowego. W 2013 r. studio zaprezentowało model Vulcano, który nie ustępuje europejskim konstrukcjom pod względem designu, a jednocześnie jest napędzany nowoczesną hybrydą. Układ napędowy powstał w wyniku połączenia silnika V8 o mocy 790 KM i 160-konnego motoru elektrycznego. Coupe to w 9 s. jest w stanie osiągnąć prędkość 200 km/h. Icona Vulcano ma być produkowana w liczbie dwóch sztuk rocznie.
Ferrari LaFerrari
6,3-litrowa V-dwunastka brzmi jak na Ferrari przystało, a jednocześnie dostarcza 789 koni mechanicznych. Wspiera ją jeden agregat elektryczny, którego moc ma wartość 163 koni. W sumie układ napędowy LaFerrari generuje 950 koni. To pozwala autu na osiągnięcie 100 km/h po zaledwie 2,9 s. To niestety auto wyłącznie dla wybrańców! Dlatego zamówienie na ekologiczne coupe mogły złożyć tylko te osoby, którym Włosi wysłali specjalne zaproszenie. Chyba nie warto dodawać, że kandydatura żadnego z 499 wyprodukowanych egzemplarzy nie spotkała się z odmową.
Toyota TS050 Hybrid
TS050 jest trzecim wydaniem japońskiego bolidu, startującym w trwającym sezonie wyścigów długodystansowych FIA WEC. W stosunku do poprzednika w miejscu wolnossącego benzyniaka zastosowano 2,4-litrową V-szóstkę wyposażoną w doładowanie typu twin-turbo. Wspieraniem jednostki spalinowej zajmują się dwa agregaty elektryczne – każdy zamontowany przy jednej z osi. Całkowita moc Toyoty TS050 Hybrid to 1000 KM. Auto przed wypuszczeniem na tor WEC zostało przetestowane na dystansie 22 tysięcy kilometrów.
Koenigsegg Regera
Charakterystyczny dla firmy styl, ale z potwornie mocnym układem napędowym. Koenigsegg Regera napędzany jest podwójnie doładowaną, 5-litrową V-ósemką, wspomaganą aż trzema silnikami elektrycznymi. Sam motor benzynowy dostarcza mocy na poziomie 1115 KM, zaś cały układ napędowy - 1500 koni. Dwa silniki elektryczne zostały ulokowane przy tylnych kołach – pełnią rolę boosterów. Jeden trafił w okolice wału korbowego – w zależności od warunków albo dostarcza mocy, albo zbiera energię elektryczną. Regera pierwszą setkę osiąga w zaledwie 2,8 s., a maksymalnie pojedzie nawet 410 km/h. Jednocześnie za sprawą pojemnych baterii i technologii plug-in jest w stanie pokonać 35 kilometrów wyłącznie na napędzie elektrycznym.