Honda N-BOX SLASH - maluch wielki duchem
Zazwyczaj spoglądając na tzw. kei cary uśmiechamy się ironicznie myśląc o tym, jak Japończycy gnieżdżą się w tych pudełeczkach podczas gdy Europejczycy narzekają na przestrzeń we wnętrzu dwa razy dłuższego sedana. Jeśli jednak się zastanowimy dojdziemy do wniosku, że takie auta miałyby u nas sens.
Mały kei car do miasta, do pracy i na drobne zakupy, a drugie auto czeka w garażu na dłuższe wyjazdy za miasto itp. Oczywiście to bardzo optymistyczny scenariusz, ale jeśli przyjrzymy się tym autom oraz warunkom, jakie panują w wielkich miastach w Japonii dojdziemy do wniosku, że kei cary są wręcz genialne. Małe, oszczędne, ale świetnie wyposażone.
Co prawda stylistycznie bardziej przypominają pudełko po pralce, ale jeśli ktoś chciałby znaleźć w Tokio miejsce parkingowe dużym sedanem widząc jak kierowca kei cara wciska się w każdą lukę, zapewne prędzej czy później by mocno pozazdrościł tego "pudełeczka". Jeśli chodzi o model Honda N-BOX SLASH, stylistycznie nie różni się od innych kei carów.
Jeśli zaś chodzi o wyposażenie, tu nie ma się czego wstydzić. Mamy między innymi świetny zestaw audio Sound Mapping System, zaś we wnętrzu znajdziemy dobrej jakości materiały oraz wiele opcji personalizacyjnych. Oprócz tego nie zabrakło systemów wspomagających parkowanie oraz dwóch trybów wspomagania kierownicy.
Pod maską jak zwykle zagościł malutki silnik o pojemności 660 cm3 dostępny w wersji wolnossącej lub turbodoładowanej z napędem na przednią oś lub na wszystkie koła. Zdaniem producenta średnie zużycie paliwa to zaledwie 3,8 l/100km. Cena? Podstawowy wariant kosztuje ok. 9300 euro.