Garść informacji z polskiej sceny drogowej cz. 3
W pierwszej części projekt ustawy umożliwiającej karanie osób posiadających immunitet, mandatami, jest już w Sejmie. Takie informacje dostarczyła „Rzeczpospolita”. W drugiej części natomiast wojna dealerów samochodowych z ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Chodzi o dokumenty dotyczące podatku VAT na samochody.
Czy immunitet będzie dalej chronił przed mandatem?
Jak podaje „Rzeczpospolita”, poruszenie związane ze stworzeniem projektu ustawy, dającej możliwość karania osób legitymujących się immunitetami, jest efektem licznych publikacji medialnych odnoszących się do codziennego działania systemu zarządzania fotoradarami CANARD. Okazało się, że zdjęcia na których widać pojazdy należące do posłów, senatorów, czy funkcjonariuszy służb specjalnych, nie są rozpatrywane w ogóle.
Nowy projekt ustawy znacznie ukróca ten proceder. Zakłada on, że w przypadku udokumentowanego przekroczenia przepisów ruchu drogowego przez np. posła, mandat zostanie dla niego wystosowany. Dana osoba, posiadająca immunitet będzie mogła go przyjąć, ponosząc konsekwencję swojego czynu, lub odmówić, a wtedy funkcjonariusz skieruje stosowny wniosek o pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności. Obecny stan prawny pozwala ukarać osobę z immunitetem jedynie na wniosek policji lub innych służb, skierowany do prokuratora lub marszałka Sejmu.
Ultimatum dla ministra finansów
Dealerzy samochodowi stawiają sprawę jasno: albo minister finansów ujawni dokumenty, jakie wysłał do Brukseli odnośnie podatku VAT na samochody, albo udadzą się oni do sądu administracyjnego. Takie informacje podał „Dziennik Gazeta Prawna”. - „Wystąpiliśmy w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej do Ministerstwa Finansów o udostępnienie kopii złożonego w Brukseli wniosku o derogację. Ku całkowitemu zaskoczeniu resort finansów odmówił dostępu do treści tego wniosku. Odwołamy się od decyzji, a potem skierujemy sprawę do sądu administracyjnego.” - powiedział Marek Konieczny, szef Związku Dealerów Samochodów.
Resort finansów uzasadnia: - „Z uwagi na trwającą procedurę derogacyjną objętą przedmiotowym wnioskiem należy odmówić udostępnienia treści tego dokumentu. Udostępnienie treści przedmiotowego wniosku o derogację dla Rzeczpospolitej Polskiej może mieć negatywny wpływ na toczącą się procedurę w tym zakresie.”
- „Co takiego kryje ten dokument, że ma pozostać tajny dla polskiej opinii publicznej i przedsiębiorców, których istotnych interesów może dotknąć ta decyzja? Jakie tajne informacje przekazuje Komisji Ministerstwo Finansów? Jak można uznać, że nie stanowią informacji publicznej kwestie, które dotyczą kilkuset tysięcy przedsiębiorców kupujących nowe pojazdy w latach 2014–2018?” - ripostuje Konieczny.
Warto przypomnieć, że jest to kolejna już bitwa pomiędzy resortem a dealerami o utrzymanie pełnego odpisu VAT od aut. Wcześniej Związek Dealerów Samochodów zwrócił się do Komisji Europejskiej o odrzucenie złożonego przez polski rząd wniosku o derogację upoważnienia do wprowadzenia zmian w poborze podatku VAT, ponieważ uważa go za niezgodny z prawem unijnym. Rząd z kolei chce, aby firmy miały prawo do odliczenia przy zakupie nowych aut maksymalnie 50 proc kwoty zapłaconego VAT. Dziś ta stawka wynosi 60 proc. Ponadto resort chce ograniczyć odliczanie kosztów eksploatacji pojazdów w tym napraw i przeglądów serwisowych do 50 proc. Obecnie jest to 100 proc.