Galpin GTR1 - co by było, gdyby...
Co by było, gdyby Ford stworzył następcę dla kultowego modelu GT? Tego się prawdopodobnie nie dowiemy, jednak wynalazek o nazwie Galpin GTR1 zdaniem swoich twórców przedstawia nam swoją wizję tego, jak mógłby wyglądać Ford GT dziś.
Auto stworzone przez Galpin Auto Sports zostało zaprezentowane w Pebble Beach i trzeba przyznać, że prezentuje się interesująco. Co prawda mamy kilka nawiązań do Forda GT, ale są one delikatne i w niektórych miejscach praktycznie niewidoczne. Galpin GTR1 to indywidualna konstrukcja, która jedynie nawiązuje, nie naśladuje legendy z błękitnym owalem.
Te nawiązania tyczą się jedynie kwestii wizualnych, gdyż pod względem technicznym nowość pełnymi garściami czerpie ze swojego niepisanego poprzednika. Auto posiada płytę podłogową z Forda GT, zaś nadwozie zostało w całości stworzone przez studio Gaffoglio Family Metalcrafters z Kalifornii.
Wizualnie auto nie wygra konkursu piękności, ale posiada typowo amerykańską stylistykę - bez zbędnych subtelności, potężnie, muskularnie i twardo. Nie zabrakło świateł LED, wielu wstawek z włókna węglowego oraz 20-calowych felg z wyczynowymi oponami Pirelli P Zero Rosso. We wnętrzu znajdziemy to, co w Fordzie GT z kilkoma dodatkowymi elementami oraz systemem audio McIntosh.
To co najciekawsze, kryje się za plecami kierowcy. Do napędu służy silnik V8 o pojemności 5,4-litra i mocy 1038 KM z momentem obrotowym na poziomie 1000 Nm. Taka potężna moc na tylnej osi rozpędza Galpina GTR1 od 0 do 100 km/h w czasie niespełna 3 sekund, zaś prędkość maksymalna dobija do 362 km/h. Produkcja będzie ograniczona do 6 (mówi się również o 24) egzemplarzy w cenie 1 miliona dolarów każdy.