Ford Ranger debiutuje po kuracji odmładzającej
Mówi się, że z pickupów śmieją się ci, którzy nigdy takim autem nie jeździły. Oczywiście nie mówimy o starych i zdezelowanych wołach roboczych, ale o nowych modelach, które oferują nierzadko komfort na poziomie aut osobowych. Przykład? Odświeżony Ford Ranger.
Już na pierwszy rzut oka widać, że auto zostało zaprojektowane do pracy, ale z drugiej strony styliści postarali się, aby odświeżony Ford Ranger nie kojarzył się tylko z farmą i budową. Mamy tu bowiem liczne dodatki stylistyczne podnoszące prestiż auta, kilka ciekawych przetłoczeń i bardzo muskularne kształty z wydętymi nadkolami oraz wieloma wzmocnieniami. Podwyższone zawieszenie z pewnością poprawia właściwości w terenie, ale delikatne opony odrobinę psują efekt.
Pod maską mamy poprawioną 5-cylindrową jednostkę wysokoprężną 3.2 Duratorq TDCi, która zużywa 18 procent mniej paliwa według wyliczeń producenta. Moc 200 KM oraz moment obrotowy na poziomie 470 Nm kierowany jest na koła za pośrednictwem 6-biegowej manualnej lub automatycznej przekładni. Alternatywą jest silnik 4-cylindrowy 2.2 Duratorq TDCi o mocy 160 KM z momentem obrotowym 385 Nm lub jego oszczędna wersja generująca 130 KM. Będzie również silnik benzynowy - 2.5 Duratorq o mocy 166 KM z momentem obrotowym 225 Nm.
Ford Ranger trafi na rynek w drugiej połowie tego roku i będzie produkowany w Tajlandii oraz Argentynie.