Ford odłączy cylindry
W silniku 1.0 EcoBoost są zaledwie trzy cylindry, ale dla Forda to i tak za dużo. Inżynierowie pracują nad systemem dezaktywacji cylindrów dla tej jednostki.
Odłączanie części cylindrów nie jest nową technologią. Swego czasu Cadillac proponował je w swoim silniku V8 zwanym popularnie V8-6-4, gdzie dwa lub cztery cylindry były odłączane od systemu zasilania. Niestety jednostka okazała się mocno zawodna i technologia trafiła na półkę w poczekalni. Sięgnięto po nią dopiero w ostatnich latach, by w jeszcze większym stopniu zmniejszyć zużycie paliwa. Dziś stosuje ją m.in. Volkswagen w jednostce 1.4 TSI COD.
Silnik 1.0 EcoBoost ma trzy cylindry, a swoją moc uzyskuje dzięki turbodoładowaniu. Jednostka Forda zbiera pozytywne opinie zarówno wśród klientów, jak i dziennikarzy. Nie raz była też nagradzana przez środowiska branżowe. Poszedł za tym sukces komercyjny, już co czwarty model opuszczający salon sprzedaży Forda w Europie wyposażony jest w tę jednostkę.
Przed inżynierami postawiono nowe zadanie: jak ten popularny silnik uczynić jeszcze oszczędniejszym. Rozwiązaniem okazuje się system dezaktywacji cylindrów, a konkretnie jednego cylindra. Aby silnik pracował równo zastosowano nowe dwumasowe koło zamachowe redukujące drgania, ale też hałas i wibracje wewnętrzne. Dzięki temu silnik może pracować na dwóch cylindrach w szerokim zakresie obrotów bez wpływu na komfort jazdy. Pierwsze testy z wykorzystaniem Forda Focusa pokazały, że w normalnych warunkach drogowych oszczędności w zużyciu paliwa wynoszą ok. 6%.
System dezaktywacji cylindrów dla silnika 1.0 EcoBoost jest w fazie testów i na razie nie wiadomo kiedy trafi do produkcji seryjnej.