Ford GT zaprezentowany! Nadal skrajnie amerykański?
Wydaje się, że odpowiedź na tytułowe pytanie nie jest jednoznaczna. O ile poprzednia generacja na pierwszy rzut oka przypominała o rodowodzie, ale ostatnio zaprezentowany model? No już nie do końca, gdyż zbyt wiele tu europejskich smaczków stylistycznych, aby z pełną premedytacją stwierdzić, że to "Typowy Amerykanin!"
Auto zostało zaprezentowane na targach NAIAS w Detroit i była to spora niespodzianka, gdyż Ford wcześniej nie chwalił się zapowiedziami itp. W sumie to dobrze, gdyż niespodzianka jest spora i z pewnością zaskoczyła większość obserwatorów, choć inni producenci mogą być zniesmaczeni - Ford GT praktycznie przyćmił inne premiery z Acurą NSX włącznie. Przejdźmy jednak do konkretów.
Zacznijmy od stylistyki, czyli elementu, który wzbudził najwięcej kontrowersji. Po pierwsze, w porównaniu do poprzednika auto jest o wiele bardziej opływowe i aerodynamiczne. Łagodne linie szybko przechodzą w ostre i wyraźne przetłoczenia, po bokach mamy wielkie wloty powietrza, z przodu wydatny nos z tyłu zaś ogromny dyfuzor oraz spojler regulujący docisk w zależności od warunków na drodze i prędkości auta. Podobieństwa? Niektórzy wspominają o Lamborghini Murcielago, Porsche Carrara GT i 918 Spider... Tak czy inaczej auto jest interesujące.
Interesujące jest również to, co skrywa się pod maską. A tam mamy zamontowany centralnie silnik V6 z podwójnym doładowaniem i mocą ponad 600 KM. Niektórzy z pewnością będą narzekać, że V6 już nie pasuje do Forda GT, ale jak widać nie tylko wygląd chyli się ku Europie. Napęd trafia na tylne 20-calowe koła, choć osiągi oraz konkretne parametry nie zostały jeszcze ujawnione. Wiadomo jednak, że nowość trafi do seryjnej produkcji pod koniec przyszłego roku.