Fiesta nowa, a stara.
Ford Fiesta zawsze był samochodem świetnie pasującym do ruchu miejskiego. Był mały, co ma dwie strony medalu, zwinny i wystarczająco elastyczny.
<b>Ford Fiesta zawsze był samochodem świetnie pasującym do ruchu miejskiego. Był mały, co ma dwie strony medalu, zwinny i wystarczająco elastyczny. </b><br />
<p class=maintext>Wracając do jego wielkości. Jest rzeczywiście mały. Ma to dobrą stronę, gdyż jest bardzo poręczny jednak w porównaniu z rywalami i miejscem wewnątrz jest nieco gorzej. Od nowego Clio jest krótszy o 68mm, a od Punta Grande o 112mm. Te różnice od początku towarzyszą Fieście podczas jej obecności na rynku. W praktyce oznaczają znacznie mniejszą ilość miejsca w kabinie, szczególnie na tylnej kanapie. Face lifting nie zniwelował tych wad. Co się zmieniło? Na pewno stylistyka nadwozia. Zmieniono lampy, zarówno z przodu jak i z tyłu, oraz dokonano drobnych, makijażowych odświeżeń. W środku zmodyfikowano deskę rozdzielczą. Stała się solidniejsza i bardziej elegancka i utraciliśmy to niemiłe uczucie przebywania w tanim hatchbacku. Dodatkowo na rynku angielskim pojawiła się specjalna edycja, która posiada specjalne elementy wyposażenia, może i w Polsce doczekamy się takiej oferty, póki, co musza nas zadowolić promocje na ten model w salonach. </p>
<p class="rgh"><strong>Amadeusz Sejud</strong></p>