Fiat zwalnia, rząd reaguje - tak być powinno?
Wydaje się, że sytuacja, w której rząd staje murem za zwalnianymi pracownikami jest przykładem dobrze funkcjonującego państwa. No właśnie - wydaje się. Być może będzie to mowa malkontenta, ale czy nie można było coś z tym zrobić dużo wcześniej? Teraz jest już chyba nieco za późno...
Jak już z pewnością większość Czytelników wie, w piątek Fiat Auto Poland przekazał informację związkom zawodowym, że począwszy od stycznia 2013 pracę straci około 1500 osób. Proces zwolnień ma trwać do marca - po tym czasie kadra fabryki uszczupli się o ponad 30 procent. Na razie nie wiadomo jakie są warunki oraz kryteria tych zwolnień. Powód? "Spadek produkcji, zła sytuacja na rynku motoryzacyjnym oraz planowana reorganizacja firmy." - powiedziała Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w Fiat Auto Poland.
Oczywiście nikt ze związków nie podszedł do tej wiadomości ze spokojem i pokorą. Już w sobotę rozpoczęły się rozmowy władz Fiat Auto Poland ze związkami zawodowymi. "Naszym zdaniem spadki produkcji w żaden sposób nie uzasadniają redukcji zatrudnienia na tak ogromna skalę." - powiedziała Wanda Stróżyk. "Podczas negocjacji będziemy się starali jak najbardziej ograniczyć tę liczbę. Będziemy się również domagać, aby zarząd wycofał się ze zwolnień grupowych i zastąpił je programem dobrowolnych odejść." - dodała.
Fiat Auto Poland zareagował na te rozmowy jak cywilizowany producent proponując stronie związkowej pewne rozwiązania: producent postara się zmniejszyć rozmiary grupowego zwolnienia, jak również zaproponuje niektórym pracownikom przekwalifikowanie lub przeszkolenie zawodowe, które umożliwią uzyskanie innego zatrudnienia. Fiat zapewnił również, że wypłaci wszelkie należności.
A jak przedstawia się wstępny bilans zwolnień na poszczególnych stanowiskach? Jak można się było spodziewać, najbardziej ucierpią osoby pracujące bezpośrednio przy produkcji - monterzy, zgrzewacze, operatorzy linii lakierniczych etc. - tu pracę straci 1220 pracowników. Przy produkcji pośredniej - kontrola jakości, utrzymanie ruchu, planowanie produkcji, usługi serwisowe etc. - pracę straci 130 pracowników. Przy stanowiskach nierobotniczych natomiast z pracą pożegna się 150 osób.
Oczywiście mimo wcześniejszych zapowiedzi i widocznie słabej kondycji przemysłu motoryzacyjnego w Polsce, rząd zareagował dopiero po ogłoszeniu przez Fiat Auto Poland planów zwolnień grupowych. "Chcemy jeszcze raz dyskutować z właścicielem Fiata Auto Poland o głębokiej, istotnej korekcie zapowiedzi zwolnienia 1500 pracowników." - powiedział dwa dni po ogłoszeniu informacji o zwolnieniach grupowych wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
"Pójdziemy dobrze przygotowani - my, ministrowie gospodarki i pracy - na posiedzenie rządu we wtorek. Także w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie z przedstawicielami branży motoryzacyjnej, chcemy tu przygotować wszelki możliwy pakiet rozwiązań, a także jeszcze raz dyskutować z właścicielem Fiata Auto Poland głęboką, istotną korektę tych zapowiedzi. Jak państwo wiecie, związkowcy proponowali program dobrowolnych odejść." - dodał Janusz Piechociński.
Jak zwykle, zamiast dmuchać na zimne i działać w momencie, gdy wszystko jeszcze się trzyma tzw. "kupy", wszyscy próbują gasić rozgorzały już pożar. Oczywiście lepiej późno niż wcale, ale czy działania rządu jakkolwiek zmienią panującą już sytuację na rynku motoryzacyjnym w Polsce? Oczywiście jak zawsze zapraszamy do otwartej dyskusji na ten temat w komentarzach.