Fiat kolejnym podejrzanym
Fiat Chrysler Automobiles dołączył do grona koncernów z zarzutami o manipulacje podczas testów spalania oraz emisji zanieczyszczeń. W obronie koncernu stanęło włoskie ministerstwo transportu.
Podejrzenia, iż Fiat również ma coś na sumieniu w kwestii emisji spalin, pojawiły się w minionym tygodniu po opublikowaniu raporcie przez Niemiecki Federalny Urząd Transportu (KBA). KBA powołał się w nim na przeprowadzone testy przez organizację ekologiczną DUH, z których wynika, że emisja tlenków azotu (NOx) Fiata 500X z dwulitrowym silnikiem wysokoprężnym znacznie przekracza dopuszczalne normy oraz podane przez włoski koncern oficjalne dane dot. wielkości emisji.
Sprawę podgrzała odmowa udziału przedstawicieli włosko-amerykańskiej firmy w spotkaniu z niemieckim ministrem transportu, podczas którego Włosi mieli wytłumaczyć się z zaistniałej sytuacji. Władze niemieckie ostro skrytykowały Fiata za niestawienie się na spotkaniu.
W obronie Fiata stanął jednak włoski minister transportu, który w wysłanym liście do swojego niemieckiego odpowiednika poinformował go, iż wszystkie modele Fiata przechodzą odpowiednią procedurę certyfikacyjną we Włoszech i że strona włoska posiada wszystkie niezbędne dane dot. tej kwestii i współpracuje z Fiatem na co dzień. Ponadto włoskie władze zachęciły Niemców do rozpoczęcia dialogu na temat zmian w testach emisji spalin i całego procesu homologacyjnego niż do prowadzenia dyskusji z producentami samochodów.
KBA prześle posiadane dokumenty dot. nieścisłości w spalaniu i emisji tlenków azotu Fiata 500X do Włoch.
Sprawa manipulacji Volkswagena podczas testów emisji spalin, która wyszła na światło dzienne jesienią minionego roku, pociągnęła za sobą kolejne oskarżenia oraz ujawnione manipulowanie wynikami przeprowadzanych przez koncerny motoryzacyjne testów. W ostatnich tygodniach pojawiły się oskarżenia wobec Mitsubishi (Japończycy przyznali się do manipulacji), Nissana i Suzuki, a wcześniej na celowniku znalazły się także Renault oraz Opel.
Sprawa Volkswagena uruchomiła lawinę i wzmożoną czujność władz państw w zakresie kontroli spełniania norm emisji spalin. Nieprawidłowości wykryto także w Renault, a Mitsubishi i Suzuki podawały nieprawidłowe dane dotyczące zasięgu swoich aut na pełnym banku.