Ferrari pozostawi przy życiu V12. I to nie w hybrydzie
Choć wydawało się, że nie ma już przyszłości dla silników V12, to jednak ostatnie decyzje władz Lamborghini, a teraz także Ferrari dają nadzieję, że 12-cylindrowe jednostki napędowe nie znikną jeszcze całkowicie z rynku.
Ostatnie informacje dopływające do nas z koncernów BMW i Daimler wskazywały, że przyszłość silników V12 stoi pod dużym znakiem zapytania. Michael Leiter, dyrektor techniczny w Ferrari, zapowiedział jednak, że włoska marka zamierza utrzymać tego typu silniki tak długo, jak to będzie możliwe w szybko zmieniającym się rynku motoryzacyjnym. Leiter podkreślił, że cały czas trwają prace, które mają zwiększyć sprawność silników wolnossących V12 oferowanych Ferrari, a także zmniejszyć ich niekorzystny wpływ na środowisko naturalne.
W niedawnym wywiadzie Leiter powiedział także, że dla niego jednostki V12 nie mają sensu w połączeniu z silnikami elektrycznymi, gdyż tracą wówczas sens istnienia. Z pewnością taka deklaracja ucieszy fanów Ferrari. Nawet jeśli coraz więcej modeli z Maranello będzie posiadało napęd zelektryfikowany (tzn. będą hybrydami), to w układzie hybrydowym znajdą się nieco mniejsze silniki spalinowe współpracujące z silnikami elektrycznymi.
Według Ferrari oraz Lamborghini istnieją techniczne możliwości, aby najnowsze silniki V12 spełniały obecne normy emisji spalin (Euro 6), choć oczywiście z każdą kolejną, coraz bardziej restrykcyjną normą, takie dostosowanie będzie coraz trudniejsze.