Ferrari F150 na pierwszych, nieoficjalnych grafikach
Dziś już niewiele aut zasługuje na miano legendy, marzenia i zabawki naprawdę dla wybranych. Skoro Bentleyem może jeździć piłkarz drugiej ligi, to coś tu jest nie tak. Na szczęście Ferrari F150 - następca modelu Enzo - będzie tylko dla wybrańców, a nie tylko bogatych dzieciaków.
Po pierwsze cena auta - dla niektórych pewnie i tak nie będzie zaporowa, ale miejmy nadzieję, że za kierownicą Ferrari F150 nigdy nie zasiądzie Justin Bieber lub Kim Kardashian. Auto bez podatków będzie kosztowało okrągły milion euro. Po doliczeniu wszystkich opłat, cena podskoczy do 1,21 mln euro lub 1,6 mln dolarów.
Ferrari najprawdopodobniej wyprodukuje jedynie 499 egzemplarzy tego modelu w trzech kolorach do wyboru. Moc silnika ma dobijać do 800 KM przy 9200 obr./min, zaś dodatkowy system KERS ma generować nawet 150 KM. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h ma zajmować zaledwie 3 sekundy, zaś po 7 sekundach na liczniku ma pojawić się już 200 km/h.
Maksymalna prędkość następcy Ferrari Enzo to 370 km/h. Wiele osób z Ferrari twierdzi, że okrążenie na torze Nurburgring zostanie pokonane w czasie poniżej 7 minut. Auto ma mieć bardzo duże możliwości regulacji wnętrza - kierownica, pedały, łopatki, fotel etc. aby jak najlepiej dopasować się do kierowcy.
Prawdopodobnie pojawi się również regulowane skrzydło i dyfuzor, zaś układ hamulcowy ma zatrzymać auto z prędkości 200 km/h na 115 metrach. Waga pojazdu gotowego do jazdy to niecałe 1300 kg. Jak już wiadomo, rama oraz nadwozie zostanie wykonane w całości z włókna węglowego z wstawkami usztywniającymi z kevlaru.
Na poniższych grafikach możemy podziwiać wizję auta wykonaną przez Josiaha LaColla. "Te grafiki są moją wizją i mam nadzieję, że jak najbardziej trafną." - powiedziała Josiaha. Nie będziemy musieli długo czekać, by sprawdzić, czy jego przepowiednie mają coś wspólnego z rzeczywistością - Ferrari F150 zadebiutuje już na Salonie Samochodowym w Genewie.