Egzaminy na prawo jazdy będą łatwiejsze?
Szykuje się dość istotna zmiana w egzaminach na prawo jazdy. Nie chodzi jednak o inne zasady samych egzaminów, nowe obowiązkowe manewry na placu czy np. dłuższą jazdę testową w mieście bądź wyższe/niższe stawki za egzaminy. Chodzi o, z pozoru błahą, kwestię finansowania WORD-ów, która to zmiana może zwiększyć zdawalność państwowych egzaminów na prawo jazdy.
Dziś sytuacja wygląda mniej więcej następującą. Pieniądze z egzaminów - 30 zł za egzamin teoretyczny i 140 zł za praktyczny - trafiają na konto wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. Rachunek jest więc prosty, im więcej osób będzie podchodzić do egzaminów, tym większe będą wpływy do kasy WORD-ów. A że liczba potencjalnych kandydatów nie jest nieograniczona, więc im częściej każdy kandydat będzie musiał zdawać egzamin, tym... patrz wyżej.
Efekt jest taki, że dziś zdanie egzaminu praktycznego na prawo jazdy za pierwszym podejściem może nie graniczy z cudem, ale z całą pewnością do łatwych zadań to nie należy. Na tle Europy polscy kierowcy, a właściwie kandydaci na kierowców wypadają bardzo słabo. Współczynnik zdawalności wynoszący 34,5% należy do jednych z najniższych na europejskim rynku.
Nikt wprawdzie nikogo nie złapał za rękę, nie udowodnił, że są jakieś odgórne nakazy kierownictwa WORD-ów do zatrudnionych w nich egzaminatorów, by ci jak najostrzej traktowali egzaminowane osoby i oblewali je nawet na najdrobniejsze błędy. Jednak jakieś poczucie pewnej patologii w tym zakresie pozostaje. Uwagę na nią zwracała już nawet Najwyższa Izba Kontroli w 2015 r.
Być może się to niebawem zmieni. Nasi rządzący wpadli na pomysł, by wywrócić do góry nogami system finansowania ośrodków egzaminacyjnych. Pieniądze z egzaminów trafiałyby nie na konto WORD-ów, ale np. budżetu państwa bądź województwa. Każdy ośrodek miałby ustalany na rok z góry budżet i otrzymywane środki finansowe byłyby identyczne bez względu na liczbę egzaminowanych osób. Odebrałoby to egzaminatorom dodatkowy bodziec do oblewania kandydatów na kierowców.
Wśród proponowanych pomysłów pojawiła się także możliwość, by egzaminy państwowe (część na placu manewrowym) odbywały się niekoniecznie na terenie WORD-ów, ale np. w ośrodkach szkolenia. Naturalnie, o ile byłaby odpowiednia infrastruktura do przeprowadzenia egzaminu państwowego.
Kolejną propozycją jest losowy wybór egzaminatora. W ten sposób WORD-y nie będą mogły przydzielać konkretnych egzaminatorów do kandydatów na kierowców.
Proponowane zmiany, które już spotkały się z ostrym sprzeciwem środowiska egzaminatorów, dopiero są w początkowej fazie prac legislacyjnych. Wydaje się jednak, że ich idea jest słuszna i należy tylko dopingować, by jak najszybciej propozycje te weszły w życie. A z pewnością będą im kibicować przyszli kandydaci na kierowców.