Dziwny członek rodziny.
Altica balansuje swoim wyglądem pomiędzy sportowcem, a klinowatym kombi. Jest kolejnym oryginalnym projektem Renault, tożsamością śmiałych, lecz "nieszkodliwych" linii.
<b>Altica balansuje swoim wyglądem pomiędzy sportowcem, a klinowatym kombi. Jest kolejnym oryginalnym projektem Renault, tożsamością śmiałych, lecz "nieszkodliwych" linii. </b><br />
<p class=maintext>Czy rzeczywiście „nieszkodliwych" to ciężko stwierdzić, bo wygląd to rzecz gustu, a ta marka, chyba jak żadna, zaskakuje wszystkich, czego najlepszym przykładem jest Vel Satis, który budził, budzi i będzie budził kontrowersje. To, co samochód pokazuje z zewnątrz to przede wszystkim indywidualizm. Panoramiczny dach, dwukolorowe nadwozie – te bajery są znane, ale nadal robią wrażenie i są obiektem zainteresowania, żeby nie powiedzieć pożądania. Co do stylistyki. Długie linie, ostre kanty, tu wloty powietrza, tam jajowata klapa bagażnika, a jeszcze indziej lusterka na „patyczkach"… można by tak długo szukać innowacyjnych rozwiązań. Zapewne oto chodziło stylistom. Podobnie jest we wnętrzu. Wsiadamy i wita nas światło. Mnóstwo światła dobiegającego z okien to z góry to z boku. Środek pełen owalnych kształtów, pozwala na szybką jazdę. Zezwolenie wydają fotele. Bardzo dobrze wyprofilowane zapewniają dobre trzymanie boczne. Pasażerowie będą zadowoleni z przestronności kabiny. To, co ciekawe we wnętrzu to na pewno przymocowane na stałe fotele. Wybierając pozycję możemy posługiwać się jedynie ustawieniami kierownicy i pedałów. Pod maską jest 177-konny silnik turbodiesel 2.0 umożliwiający sprint do setki w 7,5 s.</p>
<p class="rgh"><strong>Amadeusz Sejud</strong></p>