Downsizing? Mazda mówi stanowcze NIE
Jeszcze parę lat temu wizja małego silniczka o trzech cylindrach z turbodoładowaniem, zasilającego duży samochód wydawała się czymś tak samo prawdopodobnym jak to, że Elon Musk będzie pionierem w elektryfikacji pojazdów wszelkiej wielkości i maści. A tu proszę, Tesla wyznacza kierunek rozwoju aut elektrycznych, a wszyscy producenci małych, dużych, powolnych i szybkich samochodów zachwycają się koncepcją downsizingu, pakując pod maski swoich aut małe motorki. Na szczęście jest ktoś, kto idzie pod prąd – to Mazda.
W odróżnieniu od konkurencji japońska marka skupia się na zwiększeniu wydajności wolnossących jednostek napędowych o pojemności skokowej większej niż puszka napoju energetyzującego, zamiast odcinać od nich kolejne cylindry, a ich straty pokrywać coraz większym „uturbianiem”. Efektem prac Mazdy jest zaprezentowany w tym roku silnik Skyactive-X, który w dużym uproszczeniu spala benzynę w taki sposób jak diesel olej napędowy, czyli wykorzystuje do tego wysoki stopień sprężania (16:1) zamiast iskrę ze świecy – krótko mówiąc, to „benzyniak” o zapłonie samoczynnym. Efekt to – w porównaniu ze zwykłym silnikiem wolnossącym – od 10 do 30% mniejsze zużycie paliwa i moment obrotowy wyższy również od 10 do 30%. Mazda wierzy, że takie rozwiązanie jest lepsze niż małe turbodoładowane jednostki napędowe. Co ciekawe, wielu producentów też tak uważa i również pracuje nad tego typu rozwiązaniem, ale to Maździe jako pierwszej udało się tego dokonać. Co więcej, pierwszy silnik z rodziny Skyactive-X zadebiutuje na rynku już w 2019 roku wraz z premierą nowej Mazdy 3.
Dlaczego więc inni producenci tak bardzo promują downsizing? Przedstawiciele Mazdy uważają, że ich konkurenci zmniejszają pojemność silników, wyposażają je w turbodoładowanie, a nawet bezstopniowe skrzynie biegów CVT tylko po to, by w testach na zużycie paliwa uzyskać jak najlepszy wynik, który poza laboratorium jest nie do osiągnięcia. Parafrazując przysłowie, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o ładnie wyglądające liczby w folderach reklamowych. Na szczęście Mazda oparła się trendom rynkowym i stosowaniu marketingowych sztuczek, decydując się na ulepszenie tego, co już dobrze znane i lubiane. Warto jednak wspomnieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze, silnik Skyactive-X również jest doładowany, ale nie turbosprężarką, a małym kompresorem, który nie ma jednak na celu zwiększenia mocy, a jedynie wspomagać napełnianie komór spalania większą dawką powietrza, tak by uzyskać ubogą mieszankę powietrzno-paliwową (nawet w stosunku 50:1), która ulega później samozapłonowi. Po drugie, w silniku znajdują się świece zapłonowe, które służą do odpalenia znajdującej się wokół nich niewielkiej ilości bogatszej mieszanki powietrzno-paliwowej, dzięki czemu powstaje dodatkowe ciśnienie w komorze spalania, co skutkuje samozapłonem pozostałej uboższej mieszanki.
W rozmowie z amerykańskim magazynem „Road&Track” inżynier od układów napędowych w oddziale Mazdy na Amerykę Północną, Jay Chen, zapewnił, że Mazda podąża swoją ścieżką i robi to w pełni świadomie:
– My niekoniecznie wierzymy w to, co robią inni. Jesteśmy przekonani, że silnik spalinowy jeszcze z nami pozostanie i dlatego uważamy, że nasze podejście jest lepsze. Doszliśmy do wniosku, że skrzynie CVT i downsizing nie są tymi rozwiązaniami, których oczekujemy – to nawet nie jeździ jak Mazda. Dlatego nie gonimy za tym wszystkim, ani nawet za konwencjonalnymi napędami hybrydowymi.
Jak twierdzą inżynierowie Mazdy, downsizing pociąga za sobą jedną istotną wadę, a mianowicie zakres obrotów, w których silnik jest oszczędny i zapewnia odpowiednie osiągi, jest bardzo wąski. To oznacza, że jeśli chcemy uzyskać odpowiednią dynamikę poruszania się i niskie zużycie paliwa, zmuszeni jesteśmy do częstej zmiany biegów, tak by utrzymać prędkość obrotową silnika w optymalnym zakresie – co nie jest najlepszym „udogodnieniem” na co dzień. Tej wady pozbawiona jest właśnie „dieslobenzyna” Mazdy, w której zakres skutecznych obrotów silnika jest szeroki. A jak samochód z takim silnikiem jeździ? Według zapewnień Chena, silnik jest elastyczniejszy, a na wciśnięcie pedału gazu reaguje szybciej niż obecne jednostki wolnossące Mazdy:
– Spróbujcie obecną Mazdą 3 pojechać na niższym biegu niż zazwyczaj – wtedy poczujecie, jak jeździ się z silnikiem Skyactive-X pod maską, ale na wyższym biegu.
Mazda właściwie od zawsze idzie swoją drogą. Od lat jako jedyna „walczy” z silnikiem Wankla, a teraz zaprezentowała rewolucyjną jednostkę napędową Skyactive-X, uważaną za Święty Graal silników spalinowych. I za to właśnie podziwiam Mazdę, niewielką firmę (na tle konkurencji), która ma odwagę i upór w dążeniu do wyznaczonego przez siebie celu, bez względu na to, co mówi i robi cała reszta świata. Poza tym jako jedyni walczą o utrzymanie przy życiu silnika spalinowego, za co mają moją dozgonną wdzięczność.