Dopłaty do aut elektrycznych nie są najważniejsze
Tegoroczna propozycja wprowadzenia dopłat do zakupu aut z alternatywnymi rodzajami napędu wywołała falę dyskusji m.in. nad ich wysokością oraz przeznaczeniem (m.in. brak objęcia dopłatami hybryd). Jednak mało kto poruszał temat zasadności tego typu dopłat. Jak przekonuje bowiem Polski Instytut Ekonomiczny, wcale dopłaty nie są najważniejsze dla ekspansji elektromobilności indywidualnej.
Autorzy raportu, który powstał we współpracy z PKN Orlen oraz Krajową Agencją Poszanowania Energii, przekonują, że elektromobilność się opłaca – i to nie tylko pod względem ekologicznym, ale także ekonomicznym. Według prognoz, odpowiadający jeszcze w 2015 r. za niemal 3/5 ceny pojazdu koszt baterii, 10 lat później, tj. w 2025, ma stanowić zaledwie 1/5 ceny pojazdu.
Jak pokazują wyliczenia obrazujące całkowity koszt zakupu i eksploatacji pojazdu elektrycznego, już w tej chwili „elektryki” nie ustępują pod tym względem pojazdom spalinowym. Na przykładzie Skody Citigo w wersji z silnikiem benzynowym o mocy 75 KM oraz odmiany elektrycznej o mocy 82 KM wyliczono, że całkowity koszt eksploatacji po 10 latach wyniesie w przypadku tego pierwszego modelu 105 658 zł, a drugiego 106 001 zł.
Dlatego też dla dalszego rozwoju elektromobilności kluczowe są inne aspekty. W początkowej fazie rozwoju rynku najważniejsze są pozafinansowe mechanizmy wsparcia dla nabywców aut elektrycznych, takie jak darmowe parkowanie, możliwość jazdy buspasem czy wjazd do stref niskoemisyjnych. Niezwykle istotnym elementem jest także rozbudowa całej infrastruktury niezbędnej dla funkcjonowania pojadów z napędem elektrycznym, czyli budowa ładowarek przy głównych ciągach komunikacyjnych dróg krajowych, ekspresowych oraz autostrad.
Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazują ponadto, że rodzaj wsparcia rozwoju elektromobilności na świecie nie jest jednolity. Największe środki na rozwój elektromobilności w 2018 r. przeznaczyły Korea Południowa i Chiny. Rząd koreański wprowadza 5-letni plan przeznaczenia równowartości 27,7 mld euro na rzecz elektromobilności. Prawie dwukrotnie mniej niż Korea wydają na rozwój e-mobility Niemcy i Wielka Brytania. Co ciekawe, Holandia, która przeznacza średnio 8 razy mniejsze dofinansowanie na zakup auta elektrycznego niż Wielka Brytania, zanotowała prawie 8-krotnie większy udział rejestracji samochodów elektrycznych w całej flocie w minionym roku.
– Analiza strategii wsparcia elektromobilności na świecie prowadzi do wniosku, że nie ma uniwersalnej recepty na sukces, a dużą rolę odgrywa wykorzystanie naturalnych przewag i dźwigni rozwoju oraz mądre przekonywanie ludzi do zalet elektrycznego transportu, niekoniecznie zaś wpompowywanie w sektor gigantycznych pieniędzy – możemy przeczytać na zakończenie raportu.