Doładowane silniki wracają do motocykli!
W latach 80. XX wieku świat oszalał na punkcie turbodoładowania. Niewielki podzespół potrafił radykalnie zmienić oblicze samochodu. Teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie, by "dopalić" również silniki jednośladów.
Praktycznie każda szanująca się firma opracowała motocykl z turbodoładowanym silnikiem – najlepiej znane przykłady to Honda CX 500 Turbo (1982 r.), Yamaha XJ Seca Turbo (1982), Suzuki XN 65 (1983) oraz Kawasaki GPZ 750 Turbo (1986). Na papierze wszystko wyglądało doskonale – wysokie moce, potężne momenty obrotowe, imponujące przyspieszenia i obłędne prędkości maksymalne.
Turbo-motocykle były jednak bardzo drogie. Fortunę kosztowały również polisy ubezpieczeniowe. Nieprzypadkowo. Motocykle z turbodoładowanymi silnikami były nieobliczalne. Na niskich obrotach nie działo się nic. Po rozkręceniu wirnika sprężarki jednostki napędowe zaczynały kipieć siłą. Kto nie był przygotowany na skokowy wzrost momentu obrotowego czy osiągi istotnie przewyższające możliwości zawieszenia i hamulców, często kończył tragicznie. Po chwilowym zachłyśnięciu się nową technologią, doładowanie na dobrą sprawę znikło ze świata jednośladów.
Kawasaki postanowiło wrócić do korzeni. Koncern zaprezentował model Ninja H2. Jego sercem jest doładowany „litr”. Postawiono na kompresor, który w motocyklach sprawdza się znacznie lepiej od turbodoładowania. Przy mechanicznie napędzanej sprężarce zjawiska turbodziury i skokowego przyrostu momentu obrotowego nie występują.
Inżynierowie nie pozostawiają złudzeń. 300-konny silnik nowego modelu ma serwować przyspieszenia i prędkości, jakich nie doświadczyła większość motocyklistów. Kawasaki Ninja H2 nie zostanie homologowana do jazdy po drogach publicznych. Rozwiązanie ma też dobre strony. Inżynierowie mogli od razu stworzyć sprzęt do jazdy po torze – pozbawiony przedniego reflektora, lusterek, kierunkowskazów, tylnego błotnika czy mocowania tablicy rejestracyjnej. Zabrakło kanapy dla pasażera i podnóżków, a wyposażenie standardowe będzie obejmowało wyczynowe slicki.
Szczegóły oraz pełną specyfikację techniczną poznamy czwartego listopada, kiedy Kawasaki oficjalnie zaprezentuje model Ninja H2.