Czy takie będzie BMW serii 8?
Jakiś czas temu informowaliśmy o zapowiedziach wprowadzenia na rynek wielu nowych modeli BMW, dzięki którym słupki sprzedaży tej niemieckiej marki poszybują w górę i pozwolą odzyskać pozycję lidera segmentu premium utraconą na rzecz Mercedesa. Za dynamiczne wzrosty sprzedaży nie będą raczej odpowiadać modele typu seria 8, ale nie da się ukryć, że dzięki takim autom ulice wyglądają o wiele ciekawiej.
Wśród zapowiadanych nowości (w sumie ok. 40 nowych bądź mocno odmienionych modeli w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat) mega ofensywy modelowej BMW mają znaleźć się m.in. największe i najbardziej luksusowe modele. Takim właśnie autem będzie nowe flagowe coupe bawarskiej marki, czyli BMW seria 8.
I choć nazwą model ten nawiązuje do luksusowego, sportowego coupe bawarskiej marki z ostatniej dekady minionego wieku, to jednak nie będzie to bezpośredni spadkobierca tego modelu. Seria 8 z XXI wieku będzie bowiem następcą "szóstki" coupe. Ot, tak to sobie wymyślili w centrali BMW, choć czy ma to jakieś znaczenie.
Na razie BMW zaprezentowało, przy okazji wystawy Concorso d’Eleganza Villa d’Este, koncepcyjną zapowiedź tego modelu. Seryjna "ósemka" powinna trafić do sprzedaży już w przyszłym roku, może więc podczas wrześniowej wystawy we Frankfurcie będziemy mieli możliwość zobaczyć po raz pierwszy finalną wersję tego modelu.
A ta zapowiada się całkiem ciekawie. Naturalnie projektanci BMW zachowali szereg typowych cech, które sprawią, że od razu, widząc ten model np. w lusterku naszego auta, rozpoznamy jego pochodzenie. Jednak nawet w przypadku charakterystycznych "nerek" widać pewną próbę wprowadzenia nowoczesnego wymiaru. Nam się podoba, choć naturalnie nie mamy żadnej pewności, czy w momencie wprowadzenia tego modelu do sprzedaży nie będzie już bardziej klasycznie.
Poza tym w najnowszym koncepcie BMW mamy wąskie reflektory, o dość agresywnym kształcie, wyraźne przetłoczenia, masywną maskę i nadkola oraz duże wloty powietrza. Wszystko to, czym powinien charakteryzować się sportowy model. I choć wiemy, że od auta koncepcyjnego do produkcyjnego droga bywa daleka, i że finalne dzieło może niczym nie przypominać swego pierwowzoru, to jednak dość krótki czas do jego premiery rynkowej daje nadzieję, że specjalnie dużych zmian już nie będzie.
BMW nie zdradza żadnych szczegółów technicznych na temat swego konceptu, nie mówiąc już o wersji produkcyjnej. W tym przypadku widz ma się skupić wyłącznie na formie zewnętrznej. Nie zaszkodzi jednak trochę pospekulować. Niestety V12, jakie można było spotkać w poprzedniej serii 8, tu raczej nie uświadczymy. Co jednak nie oznacza, że nie będzie równie emocjonującą, chociażby w wersjach z trzylitrowym silnikiem rzędowym bądź 4,4-litrowym V8. Liczymy także na odmianę M8 i pokaźne stado koni mechanicznych, nie mniejsze niż 600 sztuk.