Czy Opel będzie należał do Peugeota i Citroena?
Grupa PSA oraz General Motors rozważają możliwość sprzedaży marki Opel francuskiemu koncernowi. Obie strony, jak na razie, jedynie potwierdzają prowadzenie rozmów, podczas których rozważane są różne formy dalszej współpracy pomiędzy koncernami.
General Motors oraz Peugeot współpracują już przy różnych projektach od 2012 r. Najnowszym owocem tej współpracy są bliźniacze modele z segmentu crossoverów - Peugeot 3008, a także mający zadebiutować niebawem Opel Grandland X oraz Crossland X, który należy do tej samej klasy rynkowej co Peugeot 2008.
W wydanych komunikatach zarówno Grupa PSA, jak i Opel potwierdzają jedynie poszukiwanie nowych możliwości podjęcia kolejnych strategicznych inicjatyw, które miałyby doprowadzić do zwiększenia zysków oraz efektywności operacyjnej. Czy w ramach tych rozmów rozważana jest również fuzja francuskich marek i Opla oraz Vauxhalla? Tego oba koncerny wprost nie potwierdzają, ale np. agencja Bloomberg, powołując się na źródła zbliżone do kręgów decyzyjnych we francuskiej firmie, potwierdza, że również takie rozmowy są prowadzone.
Nie po raz pierwszy General Motors rozważa sprzedaż Opla, który należy do amerykańskiego giganta motoryzacyjnego już od 90 lat. W ostatnich latach sytuacja niemieckiej marki była nie do pozazdroszczenia, pod koniec ubiegłej dekady Opel był nawet bliski bankructwa. I choć miniony rok przyniósł znaczącą poprawę sprzedaży Opla na europejskim rynku, to jednak dla General Motors i tak jej europejskie marki wygenerowały stratę w wysokości 257 mln dolarów.
Nie wiadomo, czy ewentualna sprzedaż Opla przez General Motors nie jest w jakiś sposób powiązana z pierwszymi decyzjami nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Donald Trump krytycznie odnosi się przenoszenia produkcji samochodów poza granice USA. Poza tym pozbycie się Opla mogłoby pozwolić na skupieniu się na amerykańskim rynku, gdzie obecnie coraz mocniejszą pozycję mają marki japońskie, a nawet koreańskie.
Ewentualne połączenie Grupy PSA i Opla przyczyniłoby się do powstania bardzo mocnego europejskiego koncernu, który z udziałem ok. 16 proc. na Starym Kontynencie byłby drugim co do wielkości producentem samochodów na europejskim kontynencie.