Czy na pewno ogniwa paliwowe są przyjazne środowisku?
Miały stanowić przyszłość motoryzacji. Wodór, jako paliwo, jest powszechnie dostępny, tani w produkcji, a produktem ubocznym reakcji, w wyniku której wytwarzana jest energia elektryczna, jest tylko woda. W czym więc problem? W samym procesie pozyskiwania wodoru, który może okazać się zbyt energochłonny, co może doprowadzić do obalenia poglądu, że auta z ogniwami paliwowymi są niezwykle przyjazne środowisku.
Do tej pory, przeglądając różne informacje na temat obecnych na rynku modeli napędzanych wodorem bądź prototypów wykorzystujących ten rodzaj napędu, zawsze można było przeczytać czy też usłyszeć, że mamy do czynienia z niezwykle ekologiczną technologią, która nie wpływa negatywnie na środowisko naturalne. Jednak grupa międzynarodowych naukowców postanowiła bliżej przyjrzeć się tej technologii napędzania samochodów. Pod lupę wzięli przede wszystkim sam proces pozyskiwana wodoru.
Wodór najczęściej pozyskuje się w procesie elektrolizy bądź wytwarza się go z metanu. A niestety, metody te nie są już tak całkowicie obojętne dla środowiska. W wyniku przeprowadzonych wyliczeń okazało się, że na każdy uzyskany kilowat wyemitowano sporą ilość CO2, większą niż w przypadku tradycyjnych silników.
Przekładając to na prawdziwe samochody i ruch drogowy, okazuje się, że gdy średniej wielkości auto z silnikiem spalinowym zużywa średnio 6,1 l/100 km, porównywalny pod względem wielkości model z ogniwami paliwowymi wyemituje taką ilość dwutlenku węgla (wliczając także proces pozyskiwania wodoru), odpowiadającą spalaniu na poziomie 12 l/100 km. Dwukrotna różnica robi wrażenie. Zdecydowanie lepiej wypadają tu typowe auta elektryczne, których emisja zanieczyszczeń odpowiada zużyciu spalania rzędu 6,4 l/100 km.
Czy wyniki tych badań spowodują, że auta z ogniwami paliwowymi stracą rację bytu? Raczej jest to wątpliwe. Przede wszystkim nie znamy dokładnych szczegółów tych badań, sposobu ich przeprowadzania etc. O ile w przypadku ogniw paliwowych pod uwagę wzięto cały proces pozyskiwania wodoru, to nic nie mówi się o kosztach oddziaływania na środowisko podczas wydobycia ropy naftowej. Po drugie, porównana została wyłącznie emisja dwutlenku węgla, który, owszem, jest szkodliwy dla środowiska, ale nie tylko on przyczynia się do zatruwania powietrza. W spalinach znajdziemy przecież jeszcze np. tlenki azotu, wodorotlenki czy cząstki stałe.
Po trzecie wreszcie, wodór można pozyskiwać również z odnawialnych źródeł energii, na które Europa obecnie mocno stawia. Możliwe więc, że "produkcja" wodoru wcale nie będzie taka szkodliwa dla środowiska. Pamiętajmy wreszcie, że ogniwa paliwowe mają być przyszłością motoryzacji. Na palcach jednej ręki można policzyć modele wykorzystujące tą technologię. Kto wie, czy za 10-15 lat proces pozyskiwania wodoru nie będzie dużo mniej energochłonny. Ponadto zanieczyszczenia, jakie powstają przy wytwarzaniu wodoru np. w elektrowni, mamy w jednym miejscu i łatwiej je zneutralizować niż w przypadku milionów aut poruszających się drogach całego świata.
Jak widać, sporo wątpliwości pojawia się przy okazji ogłoszonych rewelacji naukowców. Jedno trzeba jednak im oddać. Rzadko patrzy się, w kontekście oddziaływania na środowisko, na całokształt związanych z tym kwestii. Porównywane są wyłącznie wyniki spalania oraz emisji konkretnych zanieczyszczeń, a całkowicie pomija się koszty środowiskowe podczas produkcji samochodu i jego podzespołów czy właśnie podczas wytwarzania bądź pozyskiwania paliwa.