Countryman bardziej Mini - Paceman debiutuje w Paryżu
Choć wydawać by się mogło, że po premierze Countrymana słuch po prototypie Paceman zaginie, model ten odrodził się właśnie jak feniks z popiołów. Wszystko za sprawą jego seryjnej wersji, która zadebiutowała na trwających w Paryżu międzynarodowych targach motoryzacyjnych.
Zgodnie z oczekiwaniami, studyjna i produkcyjna wersja Pacemana są do siebie podobne jak dwie krople wody. W praktyce oznacza to, że mamy do czynienia z 3-drzwiową odmianą Countrymana, którą wyróżnia mocno opadający dach przypominający nieco ten z charakterystycznego Mini Coupe.
Wnętrze Pacemana wita nas krajobrazem typowym dla produktów brytyjskiej firmy - kokpit przesycony jest więc efektownymi, choć niekoniecznie funkcjonalnymi krągłościami. W kabinie znalazły się cztery indywidualne fotele, za nimi zaś 330-litrowy kufer, który w razie potrzeby możemy powiększyć do 1080 litrów składając tylne siedzenia.
Mini Paceman przygotowany został w czterech wersjach silnikowych - benzynowych 1.6/122 KM/160 Nm i 1.6/184 KM/240 Nm oraz wysokoprężnych 1.6/112 KM/270 Nm i 2.0/143 KM/305 Nm. Najmocniejsza wersja pozwala osiągnąć 100 km/h po 7,5 sekundy od startu, zaś ta najsłabsza może pochwalić się spalaniem na poziomie 4,4 litra.
Klienci sięgający po Pacemana w podstawowych specyfikacjach dostaną 6-biegową przekładnię ręczną i napęd przedni, natomiast ci, którzy pokuszą się o lepsze odmiany otrzymają 6-stopniowy "automat" i napęd na wszystkie koła All4. Autu zafundowano zawieszenie o sztywniejszych, bardziej sportowych nastawach niż w Countrymanie.
Ten, kto nową propozycję Mini chciałby dostać w wersji JCW, nie będzie zawiedziony - wariant z elitarnej serii John Cooper Works jest już w planach Brytyjczyków na najbliższą przyszłość.