Co z tym karaniem za kręcenie liczników? Czy Sejm się pomylił?
Mylić się jest rzeczą ludzką, ale od jednej z najważniejszych instytucji w państwie, w której zasiada 460 wydawałoby się poważnych osób, posiadających różnych doradców, można by oczekiwać nieomylności. A tymczasem Sejm właśnie zlikwidował uchwalone dopiero co przepisy, które nakładały karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia za manipulowanie licznikami aut. Swoje też dorzucił resort sprawiedliwości, który jest odpowiedzialny za zmiany w Kodeksie Karnym.
25 maja br. miały zacząć obowiązywać znowelizowane przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowych oraz Kodeksu Karnego, wycelowane w nieuczciwych handlarzy używanymi samochodami, którym za cofanie liczników miała grozić kara do 5 lat więzienia. Mówiący o tym w art. 306a Kodeksu Karnego przepis został wprowadzony ustawą z 15 marca 2019 r.
Szkopuł w tym, że znowelizowaną ustawę ogłoszono dopiero 10 maja br. i nie zdążyła ona jeszcze wejść w życie (14 dni od ogłoszenia). Z tego powodu nie był uwzględniony w obowiązującym obecnie tekście i nikt w Sejmie już nie pamiętał, że jednostka redakcyjna "306a" jest już zajęta. W ubiegłym tygodniu Sejm w art. 306a Kodeksu Karnego wpisał zupełnie inną normę (dotyczącą karania za pedofilię). Przepis dotyczący oszustwa licznikowego de facto zniknął więc z Kodeksu Karnego.
Przedstawiciele rynku samochodów używanych mówią o fatalnej pomyłce ustawodawcy i wierzą, że zostanie ona szybko naprawiona. My również wierzymy, że jest to jedynie fatalne nieporozumienie, a nie czyjeś przemyślane działanie, którego celem jest utrzymanie obecnego stanu rzeczy.