Citroeny w górach Ameryki Południowej...
Team Citroen-Total wystawia w Argentynie trzy Xsary WRC z następującymi załogami: Sebastien Loeb - Daniel Elena, Colin McRae – Derek Ringer i Carlos Sainz - Marc Marti, zajmującymi trzecie, czwarte i piąte miejsce w rajdowych mistrzostwach świata.
<strong>Team Citroen-Total wystawia w Argentynie trzy Xsary WRC z następującymi załogami: Sebastien Loeb - Daniel Elena, Colin McRae – Derek Ringer i Carlos Sainz - Marc Marti, zajmującymi trzecie, czwarte i piąte miejsce w rajdowych mistrzostwach świata.</strong>
Podobnie jak rajd Nowej Zelandii, również i te eliminacje, piąte w mistrzostwach, odbywają się na terra incognitae dla ludzi z Versailles-Satory. Doświadczenia francuskiej ekipy technicznej w zakresie warunków panujących w Argentynie sprowadzają się do jednej serii jazd zapoznawczych, na którą udzielono zgody w ramach rajdu w 2002 roku, a więc przed rokiem. Tym bardziej cenna jest, podobnie jak w Nowej Zelandii, doskonała znajomość terenu Colina McRae i Carlosa Sainza, którzy byli zwycięzcami w ostatnim rajdzie południowo-amerykańskim.
Przystosowanie Xsary WRC do warunków argentyńskich, odbywało się w Portugalii kontynuowane było w ośrodku w Ales-Monteils, a następnie w południowej Hiszpanii. Ostatnia faza zatwierdzająca przyjęte rozwiązania miała miejsce pod koniec kwietnia, na 48 godzin przed załadunkiem przygotowanych do rajdu Xsar na statek. „Trasa argentyńskiego rajdu jest bardzo zróżnicowana, wyjaśnia Jean-Claude Vaucard odpowiedzialny za podwozie. Globalnie teren jest mniej ciężki niż na rajdzie Akropolu. Po łatwych odcinkach następują naprawdę ostre, niekiedy poprzecinane niewielkimi kanałami, stanowiącymi przeszkodę na drodze. Zoptymalizowaliśmy więc prześwit i pracowaliśmy nad „pionowymi” parametrami zawieszenia, nie zapominając oczywiście o regulacji parametrów mechanizmu różnicowego.”
Inną cechą charakterystyczną odcinków specjalnych jest usytuowanie na stosunkowo dużej wysokości, pomiędzy 700 a 1500 m n.p.m. oraz przejazdy w bród z pełną szybkością. „Nasze mapy uwzględniają zmiany ciśnienia atmosferycznego związane z wysokością, podkreśla Claude Guillois odpowiedzialny za silnik i układy pojazdu. Xsary są wyposażone w system zabezpieczający układ dolotowy silnika przy przejeździe przez brody.”
Staranne przygotowanie samochodów przez zespół Citroena jak do tej pory pozwoliło nam na odnoszenie sukcesów w nowych rajdach. Tak więc ostrożnie, ale ufnie podchodzimy do tego rajdu, aby obronić naszą pozycję w mistrzostwach w kategorii producentów i kierowców.
Partnerami Teamu Citroen-Total w Rajdowych Mistrzostwach Świata są firmy: Telefonica Movistar, Michelin, Magneti-Marelli, Kinetic, OZ, AIS i Citroen Financement.
Pytania do Guy Frequelina...
Argentyna kojarzy się Panu z miłymi wspomnieniami...
„To odległe, szczęśliwe... i jednocześnie bolesne wspomnienia! Wraz z Jeanem Todtem wygraliśmy w 1981 roku te eliminacje do rajdowych mistrzostw świata, ale prowadziłem ze zwichniętymi kręgami szyjnymi, w opatrunku unieruchamiającym, na zastrzykach ze środków przeciwbólowych. Nie muszę mówić, że rajd, którego start miał miejsce w Buenos Aires, i którego trasa następnie wspinała się na stoki Kordylierów, miał inny format niż obecnie. Trudno, żebym w przeszłości szukał wskazówek do rajdu, które będzie miał wkrótce miejsce...”
Podobnie jak w Nowej Zelandii dla Pana ekipy wszystko będzie nowe. Z tą małą różnicą, że mogliście odbyć jazdę próbną podczas edycji 2002 rajdu argentyńskiego...
„ Rzeczywiście przeprowadziliśmy w tym terenie jedną serię jazd próbnych. Jest to cenne, ale kiedy porównuje się ilość informacji zebranych podczas rajdu z doświadczeniami z jednej serii jazd próbnych, przeprowadzonych w dodatku rok wcześniej, to można stwierdzić, że mają one pewne znaczenie, jest jednak ono minimalne. Bliższe rzeczywistości jest stwierdzenie, że podobnie jak w Nowej Zelandii ruszamy w odkrywczą wyprawę, podczas której czeka nas sporo niespodzianek. Te ostatnie mogą być zresztą miłe, ale wolę żebyśmy się psychicznie przygotowali na konieczność zareagowania na nieuniknione przeszkody i szybkiego wprowadzania niezbędnych zmian w celu dostosowania naszych samochodów...”
Po rajdzie Nowej Zelandii oczekiwał Pan, że określi on potencjał Xsary na szutrze. Jakie są Pana wnioski i jakie są wasze oczekiwania wobec rajdu w Argentynie?
„Jak każdy wyjazd w nieznane, również rajd Nowej Zelandii powiększył nasze doświadczenie. Obfitość zebranych informacji będzie dla nas bardzo przydatna. Obiektywnie można stwierdzić, że musimy jeszcze popracować zarówno nad podwoziem jak i silnikiem... Mam nadzieję, że w Argentynie, wziąwszy pod uwagę, że teren jest bardziej zbliżony do tego, co znamy, usytuujemy się bliżej najlepszych. Po uwzględnieniu naszych dotychczasowych doświadczeń oraz tego, że musimy mieć ambitne podejście, chciałbym aby nie tylko jedna, ale wręcz dwie Xsary znalazły się na punktowanych miejscach. Byłbym zadowolony, gdyby dwóch naszych kierowców znalazło się wśród najlepszej piątki, a jeden na podium!”
... do Carlosa Sainza...
Argentyna jest krajem hiszpańskojęzycznym. Czy można powiedzieć, że tamtejszy rajd będzie dla Pana „home rallye” podobnie jak w Katalonii?
„ Rzeczywiście, to trochę tak jakbym startował u siebie... Argentyńczycy byli dla mnie zawsze bardzo mili. Oczywiście pewną przewagą jest to, że mówię po hiszpańsku. Mam dobre wyczucie Argentyńczyków i samego rajdu.”
Czy lubi Pan argentyńskie odcinki specjalne? Jak mógłby je Pan scharakteryzować? Z jakimi europejskimi OS’ami można je porównać?
„OS’y są naprawdę mieszanką wszelkiego typu nawierzchni: niektóre są wyboiste, inne szybkie, inne jeszcze mniej lub bardziej ostre lub trudne. Można by je było porównać do OS’ów w Portugalii. Lubię ten rajd i jego odcinki specjalne. Pojawienie się kilku nowych nie powinno mnie doprowadzić do zmiany zdania: sądzę, że będą to OS’y w stylu argentyńskim...”
Ma Pan za sobą dwa różne starty za kierownicą Xsary na szutrze. Czy może Pan ocenić potencjał tego auta w terenie typowym dla Argentyny jak i Pana szanse na sukces?
„Ekipa bierze udział w tym rajdzie po raz pierwszy. Jest to oczywiście znak zapytania. Niemniej nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy być konkurencyjni. Mam nadzieję, że będziemy walczyć o miejsca na podium, a może i o zwycięstwo...”
... do Sebastiana Loeba...
Poznał Pan Argentynę w czasie zeszłorocznego rekonesansu. Jakie wrażenie zrobił na Panu ten kraj i tutejsze odcinki specjalne?
„Podczas tego pierwszego kontaktu najbardziej uderzyło mnie zróżnicowanie proponowanych OS’ów. Trudno powiedzieć jak wygląda typowy argentyński OS. Mogą być one na przemian szerokie, szybkie, na których dobrze się jeździ, a potem wąskie, kręte i ostre. Pełen wachlarz! Region, w którym odbywa się rajd urzekł mnie swoją odmiennością. Są tam naprawdę księżycowe krajobrazy, jakich nigdy jeszcze nie widziałem. Nowa Zelandia mnie zachwyciła, ale jednocześnie tamtejsze pejzaże przypominały mi znane zakątki. W Argentynie od razu widać, że jesteśmy gdzie indziej. Lubię to uczucie...”
Podczas edycji 2002 tego rajdu Citroen Sport zaplanował serię jazd próbnych na miejscu. Co Pan z nich wyniósł?
„Jeździliśmy w okolicy Mina Cavero... którędy już nie przebiega trasa rajdu! Tego wówczas nie mogliśmy wiedzieć. Celem tych prób było raczej zapoznanie się terenem, zebranie informacji niż precyzja praca nad przygotowaniem się do rajdu, w którym mieliśmy uczestniczyć dopiero w następnym roku. Wiedzieliśmy, i tak rzeczywiście się stało, że do naszego powrotu tutaj w tym roku Xsara ulegnie znacznym zmianom. Niemniej pewne aspekty trasy, takie jak pokonywane z pełną prędkością brody, zostały bardzo starannie przeanalizowane...”
Podobnie jak w Nowej Zelandii, Pana wyjściowe doświadczenie sprowadza się do dwóch rekonesansów. Czy możemy spodziewać się równie dobrego wyniku jak w Auckland?
„W tym roku w Nowej Zelandii, już przy pierwszym rekonesansie poczułem, że notatki z 2002 roku były precyzyjne i dostosowane do rytmu jazdy. Czy będę miał podobne odczucie w Argentynie? Nie jest to pewne ze względu na niesłychane zróżnicowanie, o którym wspominałem. Pamiętam, że w ubiegłym roku miałem problemy z zachowaniem precyzyjności. Daniel Elena, mój pilot zauważył, że ilość poprawek w kolejnych dwóch jazdach była powyżej naszej średniej. Mam nadzieję, że ta praca i poprawki się opłacą i zapewnią mi na początku argentyńskiego rekonesansu równie dobre wyczucie jak w Nowej Zelandii. Niezależnie od tego mam ten sam cel: będę starał się uzyskać taki czas jak pozostałe nasze zespoły, trzymać się jak najbliżej czołówki i zdobyć punkty...”
... do Colina McRae...
Jakie uczucia budzi w Panu Argentyna? Na jakim miejscu umieściłby Pan ten rajd w swojej osobistej klasyfikacji?
„ Rajd Argentyny plasuję osobiście wśród pierwszej trójki. OS’y są bardzo piękne i można cały czas ostro atakować nie przejmując się zbytnio torem jazdy. Jest to rajd odpowiedni dla raczej agresywnego stylu jazdy, co mi bardzo odpowiada, bo to właśnie lubię. Ogólnie jest to rajd szybki, momentami wyboisty.”
Jak przebiegały próby, które były przygotowaniem do rajdu?
„Nie mogliśmy pojechać na miejsce. Nasze ostatnie jazdy próbne były więc przeglądem rozwiązań przeznaczonych do różnych startów. Pracowaliśmy na tymi punktami samochodu, o których wiedzieliśmy, że trzeba je ulepszyć. Pod koniec kwietnia testowaliśmy samochód w celu zatwierdzenia konfiguracji „na Argentynę”. Przyjęta konfiguracja jest dobra, ale tak jak zawsze, kiedy nie pracujemy w danym terenie, jest to jedynie podstawa, którą należy sprawdzić podczas jazdy próbnej i ewentualnie zmodyfikować podczas rajdu.”
W 2001 roku w Argentynie odniósł Pan pierwsze ze serii trzech kolejnych zwycięstw. Czy duet Mc Rae-Xsara jest gotów na równie sensacyjny „hat-trick”?
„Uwaga! Rajd argentyński jest mimo wszystko trudny, łatwo popełnić tam błąd i uszkodzić samochód. Myślę jednak, że to możliwe. Musi nam się jednak udać w pewnych miejscach trasy.”
<strong>Źródło: Citroen Polska</strong>