Ciekawe plany nowego właściciela marki TVR
Jakiś czas temu pisaliśmy, że TVR powrócił do swojej ojczyzny i został wykupiony przez tajemniczych inwestorów. Tajemnice się skończyły - czas na konkrety.
Marka TVR została przejęta przez niejakiego Lesa Edgara oraz jego wspólników. Trzeba przyznać, że plany nowych właścicieli są bardzo ambitne i nieco naiwne - TVR od początku swego powstania borykał się z większymi lub mniejszymi problemami finansowymi, co nie przeszkodziło mu w stworzeniu kilku, kultowych już modeli. Mimo to chęć konkurowania z Astonem Martinem to dość ambitny plan.
Przypomnijmy, że w 2004 roku poprzedni właściciel TVR, Peter Wheeler sprzedał markę rosyjskiemu biznesmenowi, który miał wówczas tylko 24 lata. Do końca 2006 roku brytyjska firma była w poważnych tarapatach. Smolensky podzielił ją na TVR Motors, TVR Power oraz Blackpool Automotive.
Niestety to nie pomogło i w grudniu tego samego roku firma zbankrutowała. Co ciekawe, rok później Smolensky reaktywował firmę, ale nic dobrego z tego nie wyszło - w lipcu 2012 wstrzymano produkcję. No dobrze, historia historią, ale co będzie teraz?
Nowy właściciel twierdzi, że marka pozostanie nietknięta - nikt nie zamierza tworzyć elektrycznych modeli ze znaczkiem TVR ani wózków golfowych. Cennik aut pozostanie na tym samym poziomie, możemy się również spodziewać powrotów starych modeli. Już w przyszłym roku może pojawić się odświeżony Sagaris, a za około dwa lata powstanie zupełnie nowy model.
W kuluarach mówi się, że jeśli wszystkie ambitne plany się spełnią, a marka wypłynie na szerokie wody, może być ciekawą alternatywą dla Astona Martina - auta są szybkie, eleganckie, oryginalne, odpowiednio luksusowe. oraz co równie ważne - w brytyjskim stylu. Już za kilka miesięcy, może rok, sprawdzimy, czy TVR się odradza, czy znów idzie na dno.