Chiński konkurent dla BMW X4 — Lynk & Co 05
Dziś poznamy przepis na chiński samochód. Należy kupić upadającą lub ledwo zipiącą europejską markę w celu pozyskania wiedzy i technologii, zaprojektować samochód, wzorując się na innej europejskiej marce. No i dorzucić 75-calowy tablet zamiast kokpitu. Voilà!
Teraz trochę poważniej, bo to, co we wstępie napisałem, już nie jest takie aktualne, a my powinniśmy przestać traktować chiński rynek samochodowy jako ponury żart.
Po pierwsze, rynek chiński sam w sobie jest duży i lokalna sprzedaż aut już dość mocno ingeruje w procentowy udział w branży. Po drugie, mamy już kolosalne koncerny jak Geely. W ramach właśnie tego koncernu funkcjonuje Volvo, a dzięki Szwedom, marka Lynk & Co posiada spore zaplecze technologiczne. A to wszystko prowadzi do tego, że chińskie samochody nie są ani przestarzałe, ani tandetne. Wiadomo, że Chińczycy mają swój specyficzny gust, jednak to są jedynie uwarunkowania kulturowe. Osobiście powiem, że samochody Lynk & Co podobają mi się i są ciekawsze niż wiele pojazdów z Europy.
Samochodów Lynk & Co możecie nie znać z prostego powodu. Są obecnie sprzedawane jedynie w Chinach. W przyszłym roku sytuacja się zmieni, ponieważ Lynk & Co zapowiedziało rozpoczęcie sprzedaży w Europie. Nie ma co się spodziewać wielkiej ekspansji z dnia na dzień, ale daleko nie odbiegając — podobnie było z Kią i Hyundaiem, które obecnie są hitami. Tyle o samej marce. Przejdźmy do rzekomego konkurenta dla BMW X4. Jest nim Lynk & Co 05.
Nazwa nietypowa, przyznam, ale daje duże pole do popisu, bo kolejne generacje mogłyby mieć oznaczenie 05.2; 05.3 itd. Potencjał jest duży. Lynk & Co 05 ma wysoko zamontowane reflektory i długą przednią kratkę ze zintegrowanymi światłami przeciwmgielnymi. W porównaniu do modelu 01, który także jest SUV-em, najwięcej zmian zaszło z tyłu i nie chodzi tylko o dach. Lampy modelu 05 naprawdę mocno przypominają te z obecnie produkowanych Volvo.
Aranżacja wnętrza jest raczej z tych „tabletowych”. Ogromny panel kontrolujący umieszczony centralnie na desce oraz cyfrowy wyświetlacz zamiast zegarów to norma w chińskich autach (w europejskich też, ale nie w takim stopniu). Trzeba przyznać jednak, że całość wygląda dość schludnie, a – co ważniejsze – nie zrezygnowano całkiem z fizycznych przycisków. Porównując ten samochód do innego „chińczyka” — Xpenga G3, to wnętrze wygląda naprawdę dobrze.
Dane techniczne nie zostały jeszcze potwierdzone, ale ze względu na to, że modele 05 i 01 oparte są o taką samą platformę, należy się spodziewać zbliżonych parametrów. Najprawdopodobniej pod maską wyląduje 1,5-litrowy turbodoładowany silnik R3 z perspektywą na hybrydę plug-in opartą o ten sam silnik spalinowy.
Jak wyżej wspomniałem, Lynk & Co zamierza sprzedawać swoje samochody w Europie już w przyszłym roku. Potwierdzono też, że model biznesowy będzie podobny do tego, które oferuję Volvo w ramach subskrypcji „Car by Volvo”. Jest to nic innego jak wynajem samochodu na określony czas, za określoną kwotę. A opłata obejmie wszystkie koszta, takie jak ubezpieczenie, serwis, podatek itp.