Chevrolet Corvette Stingray Convertible - tak będzie wyglądał?
Nie ucichły jeszcze echa niedawnej premiery najnowszego Chevroleta Corvette Stingray, a w sieci już rozkręcają się plotki na temat wersji bez dachu. Najnowszy model nie każdemu przypadł do gustu, ale jedno trzeba przyznać - jest dość oryginalny i zwraca uwagę. A to przecież główna funkcja Chevroleta Corvette Stingray.
Na poniższych zdjęciach widzimy projekt graficzny wersji Convertible, która prezentuje się bardzo przyjemnie. Być może zagorzali fani Corvetty oraz puryści nie są przychylnie nastawieni do najnowszej generacji, która straciła kilka charakterystycznych elementów, ale najważniejsze jest to, że nie wygląda jak odświeżony model. Jest mała rewolucja. Czy dobra? To już ocenicie sami.
Warto przypomnieć, że najnowszy Chevrolet Corvette po raz trzeci w historii dostał przydomek Stingray. Poprzednio tą nazwą charakteryzowały się modele z drugiej (1963-1967) oraz trzeciej (1969-1976) generacji. Auto zadebiutowało dziś na Salonie Samochodowym w Detroit, zaś do sprzedaży trafi dopiero jesienią tego roku. Jest na co czekać? Zapewne tak, szczególnie na najmocniejszą wersję ZR1 oraz prezentowany poniżej model Convertible.
Nie da się ukryć, że wizualnie auto dość mocno nawiązuje do tradycji, ale nie zabrakło wielu nowoczesnych, stylistycznych zabiegów, który zdaniem niektórych łamią legendę. Z tyłu mamy podwójne światła w nieco kwadratowej odmianie, które przypominają te zastosowane w Chevrolecie Camaro. Nie jest to jednak zapożyczenie, gdyż podwójne światła w tym modelu stosuje się od 1961 roku. Do tej pory producent celował w okrągłe kształty, tym razem jest dość poważna zmiana.
Ciężko oceniać, czy najnowszy Chevrolet Corvette Stingray jest piękny i czy stanie się kultowy - o tym zadecydują fani i miłośnicy tego modelu. Ciężko również wróżyć sukces lub porażkę modelu Convertible. Ale to jest Corvetta - to auto jest tak kultowe, że samo się obroni. Trzeba przyznać, że Chevrolet postąpił niezwykle odważnie i zastosował w modelu mnóstwo, dość kontrowersyjnych rozwiązań. Tylna część modelu prezentuje się bardzo agresywnie, ale odrobinę groteskowo.
Z pewnością nie każdemu spodobają się cztery końcówki układu wydechowego ułożone w rzędzie. Poza tym całokształt, jak się obawiałem, nawiązuje lekko do włoskiej, lekkiej stylistyki złamanej w niektórych miejscach mocną, amerykańską manierą. Nie każdemu taki "misz-masz" może się spodobać.
Pod maską pojawi się nowy silnik GM - LT1 V8 o pojemności 6,2-litra z bezpośrednim wtryskiem paliwa, systemem zarządzania paliwem AFM (Active Fuel Management), zmiennymi fazami rozrządu oraz zaawansowanym systemem spalania. Silnik generuje moc 450 KM oraz moment obrotowy na poziomie 610 Nm.