Chcą wprowadzenia całkowitego zakazu sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi
Podczas piątkowego spotkania ministrów środowiska państw unijnych w Luksemburgu Dania wezwała do stopniowego wycofywania z rynku samochodów z silnikami benzynowymi oraz wysokoprężnymi, aż do wprowadzenia całkowitego zakazu sprzedaży aut z konwencjonalnym napędem w 2030 r.
Propozycja duńskiej delegacji wpisuje się w zaproponowaną przez Ursulę van der Leyen, która od 1 listopada br. oficjalnie obejmie stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, strategię uczynienia do 2050 r. Europy pierwszym neutralnym dla klimatu kontynentem. W celu ograniczenia zjawiska globalnego ocieplenia Unia Europejska dąży do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla o 40% do 2030 r. i dalszej jej redukcji do 2050 r.
A, jak podkreślali w piątek przedstawiciele duńskiego resortu środowiska, to właśnie transport jest jedynym większym sektorem gospodarki, który zwiększa swoje emisje zanieczyszczeń do atmosfery i bez wprowadzenia skutecznej polityki ich redukcji osiągnięcie tego celu nie będzie możliwe. Duński minister ds. klimatu i energii Dan Jorgensen zalecił także pośpiech we wprowadzaniu kolejnych etapów ograniczania emisji zanieczyszczeń.
Przedstawiony w piątek przez Duńczyków pomysł nie jest pierwszą taką próbą. Już w 2018 r. rząd tego państwa zapowiedział wprowadzenia zakazu sprzedaży aut napędzanych paliwami kopalnymi, jednak wycofał się z tego pomysłu, gdyż byłby on niezgodny z europejskimi przemysłami. Jak jednak widać, pomysł ten wcale nie upadł.
Jorgensen zaapelował do Komisji Europejskiej, że jeśli nie uda się wprowadzić ogólnoeuropejskiego zakazu, to Komisja powinna rozważyć wprowadzenie takich przepisów, które będą zezwalały poszczególnym krajom na wprowadzanie u siebie takiego środka. Według Jorgensena pomysł Duńczyków popiera 10 innych unijnych państw, z którymi może zostać zawarty sojusz w celu lobbowania strategii całkowitego wycofywania ze sprzedaży aut z tradycyjnym napędem.
Pomysł ten od razu niemalże spotkał się ze stanowczą reakcją państw ze wschodu Unii Europejskiej. Według przedstawicieli m.in. Litwy, Łotwy i Bułgarii przepisy, które zezwalałyby poszczególnym państwom na wprowadzanie u siebie powyższego zakazu, odbiłyby się negatywnie na polityce klimatycznej biedniejszych państw europejskich, gdyż to do nich trafiałyby wycofywane z państw zachodnich używane samochody.