Changan Eado XT debiutuje na rynku w Chinach
Gdy przychodzi pora na zaprezentowanie nowego modelu chińskiej produkcji, mamy pewne obawy o to, czy po raz kolejny trafimy na kopię, którą będziemy porównywać do pierwowzoru. Wszyscy znamy przypadki dość wyraźnego "wzorowania" się chińskich projektantów głównie na europejskich modelach. Czy tak samo jest z Changan Eado XT?
W tym przypadku jest nieco inaczej. Nie możemy powiedzieć, że jest to po prostu plagiat konkretnego modelu, co już zdarzało się nie raz. Tym razem mamy nawiązania do wielu modeli, ale w gruncie rzeczy możemy to powiedzieć o niemal każdym aucie oferowanym na rynku w Europie. Mamy elementy z różnych samochodów, choć spoglądając na całokształt mamy nieodparte wrażenie, że projektanci mieli na ścianach plakaty nowej Kii cee'd oraz Mazdy 3 i 6.
Nie można jednak obwiniać projektantów (szczególnie chińskich) o to, że inspirowali się modelami, które są po prostu bardzo ładne. Changan Eado XT z pewnością nie jest stylistyczną rewolucją, ale jak na chińskie auto może się podobać. Pamiętajmy, że jeszcze kilka lat temu byłby to news prześmiewczy, dziś nie zbiera się nam na żarty, gdyż postęp chińskiej motoryzacji jest naprawdę imponujący. Wystarczy wspomnieć Qorosa, który jako pierwszy złamał stereotypy na temat bezpieczeństwa chińskich aut.
Auto już pojawiło się na rynku w Chinach, również w wariancie sedan. Do napędu posłuży jeden z dwóch silników o pojemności 1,5- oraz 1,6-litra. Większy wariant posiada turbosprężarkę i generuje moc około 170 KM. Na chwilę obecną nikt nie mówi o wprowadzeniu auta do sprzedaży w Europie, ale trzeba przyznać, że zamieszanie byłoby pewnie spore. A jak Wam podoba się Changan Eado XT? Miałby szansę na sukces na naszym kontynencie, gdyby cena była na odpowiednim poziomie?