Cd. kłopotów Volkswagena. Tym razem w Europie i Australii
Wydawało się, iż po dojściu do porozumienia z klientami, dealerami oraz władzami na rynku amerykańskim sytuacja Volkswagena zacznie się normować. Szykują się jednak nowe problemy, gdyż do "ataku" na niemiecki koncern przystąpiły Unia Europejska oraz Australia.
Komisja Europejska opublikowała stanowisko, iż manipulacje Volkswagena z emisją zanieczyszczeń naruszały unijne prawo dotyczące ochrony konsumenta, a dokładniej dwie unijne dyrektywy - w sprawie niektórych aspektów sprzedaży towarów konsumpcyjnych i związanych z tym gwarancji oraz w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych. Jeszcze w tym tygodniu przedstawiciele Komisji, w tym komisarz ds. sprawiedliwości, Vera Jourova, spotkają się z organizacjami konsumenckimi z krajów unijnych, by ustalić wspólny plan działania przeciwko niemieckiemu koncernowi. Jak dotąd państwa unijne różnie podchodzą do kwestii manipulowania przez Volkswagena danymi spalania i emisji zanieczyszczeń. W efekcie w niektórych krajach pojawiło się już sporo pozwów przeciwko koncernowi, a w niektórych są to incydentalne przypadki.
W Polsce na przykład UOKiK wezwał Volkswagena do przekazania informacji, które miałyby pomóc w ustaleniu, czy doszło do naruszenia praw konsumentów. Teoretycznie o odszkodowania będzie mogło się domagać nawet 140 tys. właścicieli, bowiem tyle aut z nielegalnym oprogramowaniem trafiło na polskie drogi.
Z pewnością kontrowersyjne z punktu widzenia europejskiego rynku jest różne traktowanie przez Volkswagena klientów w Europie i za Oceanem. W Stanach Zjednoczonych osiągnięte porozumienie (ugoda wymaga jeszcze zaaprobowania przez odpowiedni sąd) zakłada, iż właściciele aut z zainstalowanym urządzeniem do manipulowania wynikami pomiarów spalania otrzymają odszkodowania, mogą też odsprzedać auto. Tymczasem na podobne rozwiązania nie mają co liczyć europejscy klienci Volkswagena.
Na podobne rekompensaty, co amerykańscy klienci, liczą właściciele Volkswagenów w Australii. Tamtejszy odpowiednik UOKiK złożył pozew do sądu federalnego, w którym domaga się zapłacenia przez Volkswagena kar pieniężnych. Wcześniej do sądu trafił też pozew zbiorowy od grupy klientów, którzy domagają się odszkodowania w wysokości 100 mln dolarów australijskich. Na rynku australijskim Volkswagen sprzedał ok. 57 tys. aut z instalacją do fałszowania wynikami emisji spalin.
Same koszty odszkodowań dla klientów i innych zobowiązań na rynku amerykańskim (ugoda z dealerami, z amerykańską Agencją Ochrony Środowiska) będą kosztować niemiecki koncern kilkanaście miliardów dolarów. Jeśli okaże się, iż z podobnymi kosztami władze koncernu będą musiały zmierzyć się również w Europie, wówczas może to już oznaczać bardzo poważne problemy nawet dla tak potężnej firmy, jaką jest Volkswagen.