Cadillac CTS-V - typowa amerykańska skromność
Jeśli Amerykanie zabierają się za tworzenie sportowego samochodu i chcą tym samym nieco podrażnić europejskich konkurentów, potrafią ze zwykłego coupe lub sedana stworzyć potwora. Przykładem może być Cadillac CTS-V, który pod maską skrywa całą stadninę mechanicznych rumaków.
Zacznijmy od tego, co najważniejsze, czyli jednostki napędowej skrywanej pod długą maską Cadillaca CTS-V. Auto ma konkurować z BMW M5 czy też Mercedesem E63 AMG, więc silnik nie mógł pozostawiać wątpliwości. DLatego też skorzystano z usług doładowanej jednostki 6.2 V8 o mocy ponad 640 KM z momentem obrotowym 855 Nm. Po podłączeniu do 8-biegowej automatycznej przekładni przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje około 3,7 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 322 km/h.
Przejdźmy zatem do wyglądu, czyli dyskusyjnej kwestii amerykańskich samochodów. W tym przypadku ciężko mieć jakiekolwiek obiekcje, gdyż Cadillac CTS-V wygląda po prostu dobrze. Z przodu mamy agresywnie narysowany zderzak z dużym grillem oraz większymi wlotami powietrza. Nie zabrakło także splittera oraz potężnego wlotu powietrza na masce. Z tyłu mamy spory spojler na klapie, dyfuzor oraz cztery końcówki układu wydechowego.
Zwieńczeniem całości są 19-calowe felgi z oponami Michelin Pilot Super Sport. Jeśli to za mało, producent oferuje również dodatkowy pakiet z włókna węglowego obejmujący dodatkowe nakładki na zderzaki, większy wlot powietrza na masce oraz inny spojler. Zmiany we wnętrzu nie są rewolucyjne i obejmują skórzane fotele, duży wyświetlacz o przekątnej 12,3 cala, system infomedialny CUE oraz system monitoringu osiągów. Miłym dodatkiem jest także system audio Bose.
Cadillac CTS-V trafi do sprzedaży latem przyszłego roku. Ceny nie są jeszcze znane.