Burns odzyskuje siły
Richard Burns, rajdowy mistrz świata sprzed trzech lat wraca do zdrowia po kilkumiesięcznej walce z nowotworem mózgu. O powrocie do sportu na razie nie ma jednak mowy.
<strong>Richard Burns, rajdowy mistrz świata sprzed trzech lat wraca do zdrowia po kilkumiesięcznej walce z nowotworem mózgu. O powrocie do sportu na razie nie ma jednak mowy.</strong>
— <i>Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić, co będzie dalej. Na razie po prostu koncentruję się na powrocie do normalnego życia</i> — powiedział Burns w oficjalnym oświadczeniu opublikowanym między innymi na swojej stronie internetowej. — <i>Cały czas pozostaje pod obserwacją lekarzy, ale gdy pozwolą mi podróżować, to z radością pojadę obejrzeć jakiś rajd.</i>
Burns przyznał, że śledził w telewizji tegoroczne zmagania o rajdowe mistrzostwo świata. Według niego wygrana Sebastiena Loeba była jak najbardziej zasłużona.
— <i>Gratuluję Sebastienowi. On jest kierowcą bardzo skupionym na swojej pracy i w stu procentach zasłużył na ten sukces</i> — przyznał Burns. — <i>Przy okazji życzę też szczęśliwej emerytury Carlosowi Sainzowi. Będzie mi brakować pasji, z jaką jeździł w rajdach przez całą swoją karierę.</i>
Przypomnijmy, że tuż przed zeszłorocznym Rajdem Wielkiej Brytanii Burns stracił przytomność prowadząc cywilne auto. Anglik nie wystartował w „swoim” rajdzie tracąc szanse na tytuł mistrzowski. Kilka dni później lekarze wykryli u niego nowotwór mózgu.
— <i>To był dla mnie ogromny szok. Byłem w stu procentach zaangażowany w walkę o rajdowe mistrzostwo świata i nagle najważniejszą rzeczą stało się moje zdrowie. W tym momencie musiałem w całkowicie poświęcić się walce z chorobą</i> — tłumaczy Burns. — <i>Muszę przyznać, że choć cały czas było mi niezwykle ciężko, starałem się być pozytywnie nastawiony. Miałem fantastyczne wsparcie u rodziny, przyjaciół i lekarzy. Cieszę się również, że nie zapomnieli o mnie moi fani. Dostawałem od nich mnóstwo miłych wiadomości.</i><br>
Marcin Zasada