Bugatti TypeZero - koncept jednomiejscowego bolidu
Inspirowanie się przeszłością, historią i dorobkiem marki nie jest złe, dopóki projektant ma na uwadze potrzeby obecnych i przyszłych potencjalnych klientów. Niektórzy projektanci o tym zapominają i robią pokraczne dziwadła. Czy projekt koncepcyjny Bugatti TypeZero zalicza się do tej grupy?
Wydaje się, że Bugatti TypeZero odbija się od granicy kiczu i pokracznej stylistyki, choć trzeba przyznać, że projekt prezentuje się bardzo radykalnie i nietypowo. Za tą ciekawą koncepcją stoi francuski projektant Marc Devauze, który podczas tworzenia opisywanego auta bardzo mocno inspirował się przeszłością marki.
Chodzi przede wszystkim o najsłynniejszy samochód wyścigowy Bugatti z 1920 roku - Bugatti Type 35. Bolid ten wygrał przeszło 1000 wyścigów wliczając w to Grand Prix World Championship oraz słynny wyścig Targa Florio. Na cześć tych wszystkich sukcesów powstał ciekawy projekt następcy - Bugatti TypeZero.
Bugatti TypeZero to projekt jednoosobowego hipersamochodu z napędem... elektrycznym. No to naprawdę bardzo "hiper" auto z zasięgiem kilkudziesięciu kilometrów oraz czasem ładowania na poziomie kilku godzin. Wyobrażacie sobie wyścig np. 24 godziny Le Mans takimi autami? Kilka okrążeń emocji, a potem przerwa w transmisji na 6 godzin.
Zdaniem projektanta, auto miałoby napęd na wszystkie koła, zaś zasilanie zapewniałby zestaw baterii z możliwością demontażu. Może podczas postoju w alei serwisowej, zamiast tankowania odbywałaby się wymiana akumulatorów - to jest jakieś rozwiązanie. We wnętrzu jest podobno tak, jak w starym, dobrym bolidzie wyścigowym.