Bugatti SuperVeyron - gdzie jest granica rozsądku?
Chyba bardzo, bardzo daleko. Jeśli dla kogoś pierwszy Bugatti Veyron z silnikiem o mocy 1001 KM był szczytem motoryzacyjnej sztuki, model, który zadebiutuje na Salonie Samochodowym we Frankfurcie wprawi w osłupienie wszystkich fanów czterech kółek.
W Europie szaleje kryzys, sprzedaż aut spada na łeb, na szyję, ekolodzy i ekoterroryści szaleją, gdy z rury wydechowej wyskakuje więcej niż 100 g/km CO2, zaś Bugatti mówiąc wprost ma to wszystko w głębokim poważaniu. Skąd taki wniosek? Nie dość, że Bugatti Veyron ciągle żyje - emitując prawie kilogram CO2 na kilometr - to na dodatek na horyzoncie widać już kolejną, skrajnie ekstremalną wersję modelu.
Bugatti SuperVeyron - taką nazwę dostanie kolejny model. Kiedy to się skończy? W sumie kombinacji nazw jest jeszcze mnóstwo: HiperVeyron, MegaVeyron, UltraVeyron etc. Ciężko jedynie ogarnąć wyobraźnią to, co znajdziemy pod maską takich wersji, skoro Bugatti SuperVeyron dostanie 8-litrowy silnik W16 o mocy... uwaga... 1600KM. To już jest wariactwo.
Poza tym Bugatti SuperVeyron będzie najlżejszy z dotychczasowych wersji - 1600 kg. Stosunek mocy do masy na poziomie 1KM na 1kg daje wynik w postaci osiągów, lepszych niż w bolidach F1! Wyobraźmy sobie, że przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmie w tym aucie zaledwie 1,8 sekundy! Prędkość maksymalna tego ekstremalnego auta to przeszło 460 km/h! Ciężko powstrzymać się od stawiania wykrzykników.
Fot. Bugatti Veyron Super Sport