BMW wygrywa z chińskimi firmami w sporze o nazwę BMN
Chińskie firmy przez długi czas nic sobie nie robiły z międzynarodowych zasad i prawa wielu państw odnośnie bezprawnego kopiowania designu czy używania znaków towarowych. Wyrok sądu w Szanghaju pokazuje jednak, że coś w tej materii drgnęło.
Do tej pory chińskie sądy odrzucały roszczenia producentów samochodów, którzy skarżyli się, iż chińskie koncerny motoryzacyjne kopiują rozwiązania stylistyczne stosowane przez europejskie czy japońskie firmy. Przykładów można by mnożyć. Na początku tego roku chociażby koncern Jaguar Land Rover zaskarżył firmę Jiangling Motor o to, że wyprodukowany przez nią w 2014 r. Landwind X7 SUV jest łudząco podobny do Range Rovera Evoque. Z kolei prawie dekadę temu BMW pozwało koncern Shuanghuan o skopiowanie w modelu CEO SUV rozwiązań stylistycznych z pierwszej generacji BMW X5. W obu przypadkach bezskutecznie.
Ostatni przykład związany z koncernem BMW pokazuje jednak, że bezkarność chińskich firm nie jest wcale bezgraniczna.
BMW pozwało dwie chińskie firmy nie o skopiowanie designu swojego modelu, a o używanie znaku towarowego bardzo zbliżonego do logo bawarskiej marki, a także nazwy nawiązującej wprost do BMW. Założona w 2008 r. przez Zhou Legina firma nosiła nazwę Deguo Baoma Group (Int’l) Holdings Limited, co można tłumaczyć jako niemiecka grupa BMW. Legin następnie zarejestrował nazwę BMN i logo bardzo zbliżone do znanej na całym świecie niebiesko-białej szachownicy. W chińskiej wersji niebieski kolor został zastąpiony czarnym.
Nazwa BMN oraz logo były następnie używane przez firmę Chuangjia. Czarno-białe logo, które przeszło liczne zmiany i jeszcze bardziej upodobniło się do oryginalnego logo, pojawiało się na odzieży, butach czy torbach chińskiej produkcji.
Oskarżeni będą musieli zapłacić BMW karę 3 milionów juanów (ok. 431,7 tys. dolarów). W uzasadnieniu werdyktu sąd stwierdził, że stosowanie znaku towarowego łudząco podobnego do BMW było bezprawne i przyczyniło się do osiągnięcia konkretnych korzyści majątkowych.
Choć kara nie jest specjalnie wysoka, już sam fakt jej zasądzenia może odstraszyć potencjalne firmy od tego typy plagiatów. Z kolei światowe koncerny motoryzacyjne będą bardziej skore do występowania na drogę sądową w tego typu przypadkach.