BMW serii 7 - nowe silniki i kosmetyczne poprawki
Trzeba przyznać, że BMW ma indywidualne podejście do tematu modernizacji swoich modeli. W przeciwieństwie do innych producentów, którzy wprowadzając zmiany stylistyczne promują stare auto jak nowe, bawarski producent preferuje częste poprawki techniczne skupiając się głównie na jednostkach napędowych. Nie inaczej jest i tym razem.
Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku flagowego modelu firmy, choć oczywiście nie pominięto drobnych zmian kosmetycznych. Produkowana od 2009 roku seria 7 pod względem stylistycznym zmieni się w bardzo małym zakresie. Producent zdecydował się na nowe światła dzienne LED w formie obręczy, lekko przeprojektowane "nerki" oraz tylny zderzak. To tyle nowinek stylistycznych.
Najważniejsza zmiana zaszła pod maską bawarskiej limuzyny. Największą nowością będzie potrójnie doładowany diesel 3.0 o mocy 381 KM, który zadebiutował w nowej serii M Performance Automobiles. O ile w modelach X5, X6 i serii 5, silnik ten zawita do nowej gamy modeli M "soft", to już w serii 7 jednostka ta będzie współpracowała z modelem regularnym, bez wyraźnie sportowego charakteru.
Kolejna informacja będzie dość kontrowersyjna w oczach fanów serii. Otóż istnieje spora szansa, aby pod maskę BMW serii 7 trafił pierwszy 4-cylindrowy silnik diesla. Oczywiście nie będzie to słaba jednostka, gdyż w tym przypadku chodziłoby o najmocniejszą odmianę dwulitrowego diesla, który w modelu 525d rozwija 218 KM. Tak czy inaczej taki silnik w tak dużej i ciężkiej limuzynie to chyba minimum potrzebny do sprawnej jazdy.
Nowością będzie też całkiem nowy benzynowy silnik V8, który ma zużywać średnio 7,6 l/100 km. W poprawionej serii pojawi się również hybryda złożona z 300-konnego, podwójnie doładowanego silnika benzynowego o pojemności trzech litrów, który współpracuje z silnikiem elektrycznym o mocy 55 KM. Zestaw ten pochodzi z obecnych modeli serii 3 i 5. Jednostka hybrydowa współpracuje z 8-biegową skrzynią automatyczną.