BMW M7 wciąż ma szansę wejść do produkcji
Już od dłuższego czasu mówi się o szansie powstania najmocniejszej wersji BMW Serii 7 z literką "M" w nazwie. Wszyscy miłośnicy marki wypominają BMW, że ich największy konkurent, czyli Mercedes-Benz od dawna oferuje wersję AMG Klasy S. Czy wkrótce się to zmieni?
Wielu analityków rynkowych uważa, że BMW M7 spotkałoby się ze sporą popularnością. Od jakiegoś czasu Bawarczycy twierdzili, że auto byłoby nieopłacalne i sprzedawałoby się słabo - co najwyżej kilka procent całego nakładu. Ale kto im każe produkować to auto na potęgę? Poza tym zyski wizerunkowe oraz zadowolenie fanów to o wiele ważniejsza kwestia, niż suche wyniki sprzedaży.
Być może naciski i prośby kierowane do BMW ze wszystkich stron poskutkują. Szef oddziału BMW M Albert Biermann wspomniał, że być może wkrótce marka wyprodukuje wariant M7, który wzbogaciłby szeroką gamę topowych modeli z literką "M" w nazwie. Obecnie najbliżej tego poziomu jest model stworzony przez nadwornego tunera. Mowa tu o modelu Alpina B7 z silnikiem o mocy 540 KM rozpędzającym się do 312 km/h. BMW M7 ma być zupełnie inny.
"Z wielką ochotą chciałbym powalczyć w tym segmencie rynku. Pieniądze tam po prostu leżą - wystarczy się schylić. Nasze BMW M7 byłoby ciekawą i odmienną alternatywą dla modelu B7." - powiedział Biermann. Niestety BMW nie spieszy się z realizacją tego planu, gdyż obecnie pracuje nad wieloma innymi, równie lukratywnymi projektami. Dla przykładu, w 2016 roku na rynku może pojawić się BMW M3 GT.
Fot. Alpina B7