BMW M5 według Hamanna - z potwora w bestię
W Genewie oprócz producentów samochodów zaprezentuje się również wielu tunerów, którzy postarają się przekonać obserwatorów, że seryjne samochody to dopiero bazy do wielu przeróbek. Z takiego właśnie założenia wychodzi firma Hamann, która postanowiła ulepszyć model M5.
Z pewnością obserwatorzy na zaczynającym się jutro Salonie Samochodowym w Genewie odejdą od stanowisk AC Schnitzera i G Powera, aby podziwiać dzieło Hamanna. Otóż pod maską już w wersji seryjnej drzemał potwór, ale Hamann postanowił wcisnąć tam prawdziwą bestię o mocy aż 720 KM. Ale to nie wszystko.
Oprócz ogromnej mocy auto będzie dysponowało momentem obrotowym na poziomie 900 Nm. Daje to wynik o 160 KM i 220 Nm lepszy od seryjnego modelu M5. To się nazywa tuning! Jakby tego było mało, Hamann zdecydował się na przeróbkę nadwozia dodając mu nieco bardziej agresywnych kształtów.
Mówimy tu między innymi o elementach aerodynamicznych nadwozia czy dodatkach z włókna węglowego. Będą to na przykład obudowy lusterek, klamki w drzwiach, boczne wloty powietrza, a także kilka elementów ospojlerowania. Całość prezentuje się naprawdę imponująco.
Spore wrażenie sprawiają również dość nietypowe, surowo wyglądające felgi. W tym przypadku tuner zdecydował się na 21-calowe felgi w kolorze brązowym, lub dokładniej mówiąc, tytanowym. Oprócz tego auto wyposażono w sportowy wydech z czterema końcówkami, a także obniżone o 30 mm zawieszenie. Z pewnością więcej szczegółów poznamy już niebawem po oficjalnej prezentacji.