Będzie prywatyzacja drogówki. Każdy będzie mógł kupić jej akcje i czerpać zyski z mandatów
Rząd, szukając rozpaczliwie wyjścia z fatalnej sytuacji finansowej policji, zamierza sięgnąć po nowatorskie, nigdzie indziej nie stosowane rozwiązania. Co ważne, dadzą one okazję do zarobienia sporych pieniędzy... zmotoryzowanym.
- Rozważaliśmy w naszym resorcie różne warianty. Podwyższyć podatki z przeznaczeniem na wsparcie formacji policyjnych? Rozpisać ogólnonarodową pożyczkę celową? Zmniejszyć koszty osobowe przez zwolnienie jednej trzeciej funkcjonariuszy i zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczyć na działania modernizacyjne? Powierzyć część zadań firmom zewnętrznym, na przykład agencjom ochrony? - mówi inspektor Janusz Kąsek, szef Zespołu Zadaniowego ds. Przyszłości Policji w Departamencie Rozwoju Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Ostatecznie postanowiliśmy wdrożyć plan tyleż śmiały i pionierski, co obiecujący. Przewiduje on głębokie przekształcenia własnościowe w policji. Mówiąc wprost: jej prywatyzację w ramach akcjonariatu obywatelskiego.