Auto TT Ultra Quattro wreszcie zadebiutował
Po wcześniejszych zapowiedziach Audi wreszcie zaprezentowało ciekawy model koncepcyjny - TT Ultra Quattro. Co prawda auto wygląda niemal tak jak wersja konwencjonalna, ale spoglądając na liczby widać wyraźne różnice. Sprawdźmy, co się zmieniło.
Wielu producentów stawia na moc modyfikując jednostki napędowe. Niestety w pogoni za mocnym silnikiem zapomina się o innych, niezwykle ważnych aspektach: prowadzenie, zawieszenie, waga etc. Na szczęście Audi poszło całkowicie inną drogą. Co prawda Audi TT Ultra Quattro to tylko model koncepcyjny, ale być może limitowana edycja trafi do sprzedaży.
Zdaniem producenta, model koncepcyjny Audi TT Ultra Quattro oferuje minimalną wagę przy zachowaniu maksymalnych, sportowych właściwości jezdnych. Mocny silnik, sztywne zawieszenie oraz niska waga z pewnością zapewnią odpowiednie emocje zarówno na torze, jak i podczas spokojnej podróży w mieście i na trasie.
A trzeba przyznać, że auto zapowiada się ciekawie. Pod maską Audi TT Ultra Quattro skryje się 2,0-litrowa jednostka TFSI generująca 310 KM oraz 400 Nm momentu obrotowego osiąganego pomiędzy 1900 a 5000 obr./min. Niby normalne wartości, ale waga auta została zbita do zaledwie 1111 kilogramów, co z kolei daje stosunek mocy do masy na poziomie ok. 3,6 kg/KM.
Takie parametry sprawiają, że przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 4,2 sekundy, co daje wynik aż o 1,3 sekundy lepszy w porównaniu do seryjnej wersji oraz niespełna 0,1 sek. gorszy od topowego modelu TT RS Plus. Prędkość maksymalna dobija do 280 km/h. A w jaki sposób inżynierom udało się zrzucić przeszło 300 kilogramów?
No cóż, tanio na pewno nie było. Nadwozie w większości to wzmocnione włókno węglowe - tylna część, centralny tunel, słupek B oraz dach etc. Oprócz tego w podwoziu znajdziemy sporo elementów z magnezu. Zewnętrznie, auto wyróżnia się spojlerem tylnym, przeprojektowanym zderzakiem przednim i tylnym, listwami progowymi etc. We wnętrzu, mimo odchudzania nie widać spartańskich elementów - jest dość elegancko.
Oczywiście cena nie została podana, ale jeśli auto miałoby trafić do produkcji, kwota oscylowałaby w granicach najdroższej wersji modelu TT. Podoba Wam się taka ekstremalnie odchudzona wersja?