Auta elektryczne za drogie? Poczekaj 10 lat
Jedną z barier, które dość skutecznie wstrzymują boom na auta elektryczne, jest stosunkowo wysoka ich cena, zwłaszcza w porównaniu do analogicznych modeli z napędem konwencjonalnym. Jednak według ekspertów analizujących ten wycinek branży motoryzacyjnej będzie się to dość szybko zmieniać, a już za dziesięć lat ceny modeli elektrycznych oraz tradycyjnych będą porównywalne.
Wystarczy wejść na strony internetowe tych marek, które mają w swojej ofercie modele o napędzie elektrycznym, by zrozumieć, czemu ich sprzedaż na polskim rynku wciąż jest marginalna. Przykładowo ceny najmiejszego Volkswagena na rynku (up!) zaczynają się od 38 320 zł, najdroższa wersja (cross up!) to wydatek minimum 54 380 zł, a elektryczna odmiana niemieckiego malucha kosztuje (e-up!) kosztuje 115 190 zł. Podobne różnice znajdziemy w przypadku Golfa, którego cenniki zaczynają się od 66 990 zł, podczas gdy wariant e-Golf to koszt minimum 162 890 zł. Choć w tym przypadku jest wersja z silnikiem spalinowym (Golf R), kosztująca drożej (165 990 zł).
Wysokie ceny elektrycznych aut nie są jednak absolutnie przypadłością wyłącznie koncernu z Wolfsburga. Nissan Leaf kosztuje 128 tys. zł, a mały Renault Zoe 89 900 zł, jednak w tym drugim przypadku dochodzi jeszcze konieczność wynajmu akumulatora (od 300 do 500 zł za miesiąc).
Patrząc na powyższe przykłady, nie dziwi już chyba nikogo słaba sprzedaż samochodów z alternatywnymi rodzajami napędu. W ubiegłym roku zarejestrowano zaledwie 556 samochodów elektrycznych. Łącznie po polskich drogach jeździ obecnie ok. 2 tys. samochodów elektrycznych. Nieco lepiej sytuacja wygląda w segmencie aut hybrydowych, których liczba rejestracji wyniosła 9,8 tys. sztuk.
Znacznie lepiej wypada w tym elemencie zachodnia Europa. Według danych ACEA w 2016 roku w UE zarejestrowano ponad 155 tys. samochodów z napędem elektrycznym i 278 tys. hybryd. Z kolei na całym świecie, według szacunków Międzynarodowej Agencji Energii, na koniec 2016 r. jeździło ok. 2 mln samochodów elektrycznych.
Jedną z głównych przyczyn wysokich cen tego typu samochodów są wysokie ceny baterii, która stanowi aż 40–50 proc. wartości samochodu. Jednak wg danych z raportu Bloomberg New Energy Finance od 2010 r. cena litowo-jonowej baterii w przeliczeniu na jedną kWh zgromadzonej w nich energii spadła o 73 proc., czyli z 1 tys. do ok. 270 dol. I cena ta będzie w dalszym ciągu spadać. Szacuje się, że w 2030 r. zmniejszy się o kolejne 70 proc. do poziomu 73 dol.
Między innymi sprawi to, że ok. 2030 r. różnice między samochodami elektrycznymi a tradycyjnymi będą praktycznie niezauważalne. To zaś sprawi, że ze względu na niższe koszty eksploatacji samochody elektryczne zaczną wypierać z rynku te tradycyjne.
Jak wynika z badania „Elektromobilność 2017” przeprowadzonego przez Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych (ORPA) te spadki cen powinny przełożyć się na większe zainteresowanie nimi również przez polskich kierowców. Obecnie tylko 12 proc. Polaków badanych przez ORPA rozważa zakup takiego auta, a główną barierą jest właśnie wysoki koszt zakupu. Jednak potencjalne zainteresowanie w przyszłości wyraża aż 90 proc. polskich kierowców, a 70 proc. uważa, że elektromobilność to przyszłość motoryzacji. Doceniają oni przede wszystkim niższe koszty eksploatacji (61 proc.) oraz niższą awaryjność (30 proc.).
– Rynek samochodów elektrycznych w Polsce jest na samym początku drogi, która jest bardzo obiecująca. Jak pokazują nam przykłady z całego świata, jest to kierunek, w którym będzie podążała motoryzacja. Eksperci nie mają wątpliwości, że liczba samochodów elektrycznych na drogach globalnie będzie się zwiększała z roku na rok – mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Bloomberg New Energy Finance szacuje, że w 2040 r. samochody elektryczne będą stanowić 54 proc. wszystkich sprzedanych aut i 33 proc. poruszających się po drogach. Zmienia się też podejście koncernów motoryzacyjnych do tego segmentu. Po 2019 r. wszystkie modele Volvo będą wyposażone w silnik elektryczny. Volkswagen do 2025 r. chce osiągnąć poziom miliona sprzedanych aut elektrycznych. Segment ten ma odpowiadać za 15–25 proc. ogólnej sprzedaży BMW. Wydatki na elektromobilność zwiększa też Ford (4,5 mld dol. do 2020 roku).